Cezary Grabarczyk to sknera. NIE DAŁ napiwku RIKSZARZOWI - ZDJĘCIA

2011-09-05 21:14

Z oświadczenia majątkowego Cezarego Grabarczyka wynika, że w ub. roku zarobił blisko 220 tys. złotych. Ale najwyraźniej minister uważa, że to niezbyt dużo, bo podczas jego ostatniego pobytu w Łodzi okazało się, że to dusigrosz, jakich mało.

Grabarczyk wziął udział w konferencji podsumowującej akcję Platformy Obywatelskiej "Polska w budowie". Na placu Wolności - w samym sercu Łodzi - wspólnie z innymi kandydatami PO chwalił się inwestycjami, które już udało się zrealizować i tymi, które są dopiero w planach.

- Wkrótce w Łodzi budowany będzie wielki podziemny dworzec kolejowy - zapewniał. - Pod miastem powstanie wielki tunel.

Na konferencję Grabarczyk przyjechał rikszą, które jeżdżą ulicą Piotrkowską. Podróżował razem z Ryszardem Bonisławskim (64 l.), znanym łódzkim przewodnikiem, który w nadchodzących wyborach będzie startował z list PO do Senatu.

Przejazd takim pojazdem kosztuje 5 złotych od osoby. Grabarczyk chciał zapłacić za siebie i Bonisławskiego. Wyjął z portfela banknot pięćdziesięciozłotowy i podał rikszarzowi.

Mężczyzna jednak miał tego dnia mało kursów, więc i zarobek mizerny. Nie miał z czego wydać 40 złotych reszty. Pewnie liczył, że pan minister będzie miał gest i zostawi mu sowity napiwek. Nic z tego! Grabarczyk podszedł do jednego ze swoich znajomych, pożyczył od niego dwie monety pięciozłotowe i zapłacił rikszarzowi. Za siebie i swojego znajomego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki