Chciał pomóc koledze, a wylądował w szpitalu

2009-09-05 3:00

Dwóch młodych mężczyzn z Białegostoku (woj. podlaskie) naprawiało samochód. Właściciel auta siedział za kierownicą, podczas gdy jego 21-letni kolega majstrował przy silniku. W pewnej chwili, 21-latek spod uniesionej do góry maski krzyknął do kolegi, żeby uruchomił silnik...

Mężczyzna posłuchał prośby i przekręcił kluczyki w stacyjce. Niestety, nie zauważył, że auto stoi na biegu. Uruchomiony samochód gwałtownie ruszył do przodu i z wielką siłą uderzył w mechanika - amatora.

Pół tony żelastwa w jednej chwili przygniotło mężczyznę do stojącego opodal betonowego słupa. Na szczęście dla 21-latka, skończyło się na niezagrażających jego życiu urazach głowy i klatki piersiowej. Potłuczony dochodzi do siebie w szpitalu, a sprawą zajęła się policja.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki