Tomek długo wstydził się opowiedzieć o tym, co go spotkało. Wszystko wydało się, gdy zasłabł i trafił do szpitala. Lekarze stwierdzili zapalenie otrzewnej. Zrobili prześwietlenie i... nie mogli uwierzyć w to, co widzą. W dolnym odcinku jelita grubego 9-latka tkwił flamaster. Trzeba było przeprowadzić aż dwie operacje, żeby go wyjąć.
- Lekarze powiedzieli, że to był ostatni moment na interwencję chirurgiczną... - opowiada nam mama Tomka, pani Agnieszka. - Że jeszcze chwila i mój syn by umarł - rozpacza kobieta.
Kto tak urządził chłopca? Tomek rozpłakał się w końcu i wskazał swoich kolegów. Stwierdził, że kilka dni wcześniej włożyli mu flamaster na placu zabaw. Mama 9-latka od razu złożyła doniesienie na policję.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kolejny domowy horror! Bił swoją matkę i gwałcił żonę
- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie - potwierdza aspirant sztabowy Monika Żymełka z leszczyńskiej policji. Zaznacza jednak, że jest ono jeszcze na początkowym etapie.
Chłopcy wskazani przez Tomka nie przyznają się do winy. - Słyszeliśmy, że to zrobili starsi gimnazjaliści, ale zastraszyli chłopca i dlatego oskarżył kogoś innego - mówią ich rodzice.
Mama 9-latka ma nadzieję, że policjanci szybko ustalą tych, którzy skrzywdzili jej syna.
- Tomek zamknął się w sobie na dobre. Przeżył traumę i bardzo się zmienił - opowiada z płaczem.