Ci bandyci porywają z ulicy [ZDJĘCIA]

2015-03-18 3:00

Porwanie w centrum miasta! Fałszywi policjanci wywieźli 24-letniego mieszkańca Powiśla na ogródki działkowe i przykładając mu lufę do głowy, zmusili do oddania wszystkich kosztowności. Ukradli mu złotego rolexa, łańcuszek i bransoletkę. Cała biżuteria warta była 70 tysięcy!

24-letni Artur z Powiśla dostał po babci ogromny spadek. Obkupił się w luksusową odzież i gadżety, od których niejednemu znajomemu oko zbielało. Na dodatek nierozsądny chłopak opowiadał o spadku w towarzystwie. Wieść o jego bogactwie rozniosła się także w przestępczym półświatku.

Gdy obwieszony błyskotkami mężczyzna spacerował po placu Narutowicza, podjechało do niego ciemne daewoo z tablicami rejestracyjnymi zaczynającymi się na WE. Siedziało w nim dwóch mężczyzn. - Podali się za policjantów i poinformowali, że jest zamieszany w sprawę narkotykową, dlatego musi z nimi pojechać i to wyjaśnić - mówi kom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy. Gdy tylko młodzieniec wsiadł do auta, poczuł przy swojej skroni zimną lufę pistoletu. "Policjanci" okazali się zwykłymi bandziorami, którzy wywieźli go na ogródki działkowe na Ochocie. Tam zastraszyli i okradli. Zerwali mu z nadgarstka złoty zegarek "Rolex", złotą bransoletę i łańcuch, który miał na szyi. - Biżuteria warta była około 70 tysięcy złotych - informuje kom. Szumiata. Choć kazali mu milczeć, 24-latek powiadomił odpowiednie służby. Dzięki jego zeznaniom udało się stworzyć portrety pamięciowe porywaczy. - Każdy, kto rozpoznaje tych mężczyzn lub ma informacje dotyczące wspomnianego zdarzenia, proszony jest o kontakt - mówi policjant. Można dzwonić pod 22 60 312 93 lub osobiście przyjść na komendę przy Wilczej 21.

Zobacz: Warszawa. II linia metra do poprawki!

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki