Cimoszewicz zostaje w puszczy

2010-01-15 11:38

Włodzimierz Cimoszewicz wielokrotnie mówił, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich, ale nikt chyba do końca w to nie wierzył. Teraz wątpliwości zostały rozwiane. - Nie chcę zostać prezydentem - mówi były premier w wywiadzie dla "Dziennika" i dodaje, że stawia teraz na relaks w swojej puszczy.

Po tym wywiadzie można już powiedzieć bez najmniejszych wątpliwości: Włodzimierz Cimoszewicz nie da się przekonać do startu w wyborach - nikomu. Były premier przestał "gdybać" i wyłożył sprawę jasno:

Przeczytaj koniecznie: Cimoszewicz zrobi na złość Kaczyńskiemu

- Ludzie często nie potrafią zrozumieć, że polityk może nie chcieć zostać prezydentem. A tak właśnie jest w moim przypadku. (...) W tej chwili nie mam motywacji - mówi Cimoszewicz w obszernym wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Dodaje również, że ma dość politycznych ataków, nagonki i walki o dobre imię.

Jakie cele stawia sobie zatem człowiek, który w pewnym momencie miał realne szanse na najwyższy urząd w państwie? Listopadowe sondaże dawały mu pewne miejsce w drugiej turze, a nawet zwycięstwo w starciu z Donaldem Tuskiem.

Patrz też: Tusk szuka sposobu na Cimoszewicza

- Jest tylko jedna rzecz, która mnie interesuje: to próba odpowiedzi na pytanie, jak powinny wyglądać Polska i Europa za kilkadziesiąt lat. Jak mamy odnaleźć się w nowym świecie, w którym potęgami staną się Chiny, Indie, Brazylia, Meksyk. Dlatego nie wykluczam jakichś działań wraz z wieloma wybitnymi politykami w Europie i na świecie, których celem byłoby ożywianie tego typu dyskusji - przyznaje Cimoszewicz.

Na razie były premier stawia na relaks. Zamiast salonów woli swoją leśniczówkę w Puszczy Białowieskiej. - Życie tam daje nie tylko relaks. W lesie ciągle można znaleźć coś ciekawego - twierdzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki