Europa zachwyca się rumuńskim klubem, który jeszcze przed ośmioma laty występował w trzeciej lidze. Wówczas drużyna finansowana była przez państwowe koleje. Przed bankructwem uratował Cluj biznesmen Arpad Paszkanyi. Kto to taki? Z wykształcenia matematyk i fizyk, posiada rumuńskie obywatelstwo, a z pochodzenia jest Węgrem. Zainwestował w Cluj, bo kiedyś grał w miejscowej drużynie juniorów. Pieniędzy dorobił się w branży aptekarskiej, handlował też częściami samochodowymi i nieruchomościami.
Po czterech latach jego zespół awansował do ekstraklasy, a w maju 2008 zdobył pierwszy w historii klubu tytuł mistrzowski, przerywając tym samym dominację drużyn z Bukaresztu. Paszkanyi za 18 mln euro wybudował stadion, który jest najnowocześniejszy w Rumunii. Przed rokiem budżet wynosił 10 mln euro, obecnie został podwyższony do 38 mln! Wprawdzie w kadrze dominują obcokrajowcy (głównie Portugalczycy), ale w meczu z Arsenalem piłkarzem meczu został wybrany Rumun Eugen Trica.