Dominikanie muszą ODDAĆ pieniądze darowane przez Amber Gold

2012-09-25 20:14

Dominikanie będą musieli zwrócić pieniądze, które zostały im darowane przez Amber Gold. Tak stanowią przepisy o postępowaniu upadłościowym. Jeśli zakonnicy odmówią dobrowolnego zwrotu pieniędzy, to o sprawie będzie decydował sąd.

Przepisy są proste i zrozumiałe w tej sprawie. - Darowizny uczynione w ciągu roku przed ogłoszeniem upadłości są bezskuteczne - tłumaczy nam Maciej Puchała, radca prawny, pełnomocnik klientów wnioskujących o upadłość Amber Gold. W praktyce oznacza to, że obdarowani będą musieli zwrócić, co otrzymali od firmy Marcina P. Według naszych informacji gdańscy dominikanie dostali ok. 475 tys. zł, gdańskie zoo - ok. 1,5 mln zł, a studio filmowe Akson - 3 mln zł. Łącznie jest to ok. 5 mln zł.

Wszystkie darowizny są udokumentowane. Dowody znalazł syndyk Amber Gold Józef Dębiński i on teraz będzie zabiegał o zwrot pieniędzy. Czy z jakichś względów może pominąć w roszczeniach zakon dominikanów? Gdyby to zrobił, wierzyciele Amber Gold mogliby mu później zarzucić to, że nie zadbał o ich interesy, i wystąpić z roszczeniem przeciwko niemu. Dlatego syndyk nie powinien nikomu darować, także zakonnikom. Według prawa nie ma też znaczenia, czy pieniądze zostały już wydane, nawet na renowację kościoła. Trzeba je zwrócić i koniec.

Odzyskanie pieniędzy może być jednak trudne. Mimo że zdaniem ks. prof. Pawła Góralczyka (69 l.), pallotyna zajmującego się etyką moralną, nie były one "czyste" i powinny być zwrócone bez dyskusji, dominikanie konsekwentnie nie chcą o nich rozmawiać i rozłączają się bez słowa, gdy do nich dzwonimy. Co się stanie, jeśli na wezwanie syndyka nie zechcą oddać prawie pół miliona złotych? W takich wypadkach pozostaje droga sądowa. Syndyk nie może zrezygnować z odzyskania tych pieniędzy. Dotąd doszukał się w majątku upadłej spółki jedynie 105 mln zł, a to wystarczy na zaspokojenie roszczeń zaledwie 13 proc. klientów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki