Dramat pani Jolanty z Wrocławia: Zabrali mi działkę bo miałam wypadek

2016-07-12 5:00

To był szok dla Jolanty Sumolis (67 l.), emerytki z Wrocławia. - Straciłam mój ukochany ogródek działkowy. Został mi podstępnie odebrany - żali się kobieta.

Dla Jolanty Sumolis działka była bardzo ważną częścią życia. - Należała do mojej rodziny przez prawie 60 lat. Mam z tą działką masę pięknych wspomnień. I została mi zabrana - nasza Czytelniczka nie potrafi powstrzymać łez wzruszenia.

Okoliczności, w których do tego doszło, wydają się skandaliczne. - Miałam wypadek, a później wielomiesięczną rehabilitację. Do dziś zresztą mam problemy z chodzeniem i poruszam się o kulach - wspomina. - W tym samym czasie zarząd ogródków odebrał mi działkę! Doskonale wiedzieli, że niedomagam, a mimo to byli bezwzględni - płacze wrocławianka.

Zobacz: Tragedia! UTONĄŁ 18-latek: Mógł trafić na głębinę

Formalny powód odebrania? Brak upraw ogródka. - Takie są przepisy. Działką nikt się nie zajmował, to ją odebraliśmy - rozkłada ręce Mieczysław Choinka, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu. - Jak miałam tam pracować, skoro nie mogłam chodzić? - ripostuje kobieta.

Odebrana pani Jolancie działka trafiła już do kogoś innego. - Czasami przychodzę na nią popatrzeć i serce wtedy mi krwawi - dodaje pani Jolanta. - Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Zawiadomiliśmy tę panią o tym, co grozi za nieuprawianie działki. Ale nic sobie z tego nie robiła - stwierdza Mieczysław Choinka.

Pani Sumolis nie zamierza złożyć broni. - Nigdy nie pogodzę się ze stratą ogródka. Pójdę do sądu - zapewnia. Sprawie obiecał się przyjrzeć Janusz Moszkowski, prezes Polskiego Związku Działkowców we Wrocławiu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki