Dramat! Rodzina zginęła w drodze ze szpitala

2013-09-16 4:50

Masakra, która wydarzyła się w sobotnie południe, wstrząsnęła całą Brodnicą. W ciągu kilkunastu sekund w wypadku samochodowym życie straciła czwórka dzieci, a parę godzin później w szpitalu odeszła ich matka. Nawet policjanci, którzy przyjechali do wypadku, byli zdruzgotani widokiem, który ujrzeli na miejscu.

W sobotę rano pani Krystyna zebrała trójkę swoich dzieci, by ruszyć do oddalonego o ponad 60 km od Brodnicy Torunia. W domu pozostał tylko tata dzieci z najmłodszą pociechą. Za kierownicą opla astry usiadła 18-letnia Ewelina. To miał być szczęśliwy dzień. Czwarte z rodzeństwa szykowało się do opuszczenia szpitala. Wszyscy cieszyli się z tego, że za parę godzin znów będą w komplecie. Byli w doskonałych humorach...

Śmierć czwórki dzieci

Parę minut po godz. 12 na drodze krajowej nr 15, w miejscowości Niewierz, zaledwie trzy kilometry od domu, należący do rodziny opel astra czołowo zderzył się z renault scenic. Rozpędzona renówka aż docisnęła podróżującą rodzinę do metalowej barierki. Na miejscu zginęła czwórka dzieci: Ewelina (†18 l.), Weronika (†15 l.), Klaudiusz (†11 l.) i Wiktoria (†9 l.). Przybyli na miejsce strażacy po kolei wyciągali ze zmiażdżonego auta ciała dzieci. Wstrząśnięci widokiem, który zastali na miejscu, policjanci nie byli w stanie ukryć łez.

PRZECZYTAJ TEŻ: Dramatyczny wypadek w Radomiu. Auto zmasakrowało uczestników chrztu

Matka odeszła w szpitalu

Pani Krystyna, która jako jedyna z rodziny przeżyła zderzenie aut, w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Niestety, lekarze nie zdołali uratować jej życia. Kobieta zmarła kilka godzin później.

Pasażerowie renault mieli więcej szczęścia. Cała piątka podróżujących (dwoje dorosłych i troje dzieci.) trafiła do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Winna pogoda?

W sobotę na drogach w całej Polsce panowały trudne warunki. Padał deszcz. Drogi były mokre i śliskie. Ale czy to pogoda jest winna tej rodzinnej tragedii? - Co do przyczyny wypadku muszą wypowiedzieć się biegli. Na razie ustalane są szczegóły - mówi młodszy aspirant Piotr Duziak z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki