Czarną zjawę krążącą między drzewami i polami widziały dzieci i starsi mieszkańcy Panoszowa. Zjawą zainteresowali się nie tylko miejscowi, ale mieszkańcy okolicznych gmin. Do lasu zaczęli przyjeżdżać rządni sensacji gapie. W ubiegłym roku były już sołtys Panoszowa, Roman Gbur, powiadomił o paranormalnym zjawisku miejscowego proboszcza. W kościele odprawiono mszę za duszę zbłąkanego nieszczęśnika.
- To wielka zjawa w powłóczystym czarnym habicie. Ma jakieś dwa-trzy metry i twarz zamaskowaną kapturem. Wylatuje z lasu ok. godz. 22 lub 23. Leci nad drogą i polami. Potem znika - opisuje pan Roman. - Modlitwy chyba pomagają, bo coraz rzadziej jest tu widywana. Ale ostatnio duch znowu wystraszył dzieci - dodaje.
O tym, że Panoszów jest nawiedzonym miejscem, mówi się od lat. Kiedyś podobno straszył tu sam diabeł Boruta. Urzędował w lasach przy stawie.
- Dochodziło tam do różnych nieszczęść. Kiedyś pewna kobieta przyjechała z Olesna, żeby się tu utopić, a na drodze obok lasu zginęło w wypadku drogowym dwóch mężczyzn - wspomina jeden z mieszkańców wsi.
Zobacz: Gwałt i pedofilia w schronisku dla bezdomnych? Kierownik usłyszał zarzuty