Eksperci jadą do Smoleńska. Nie przekopią miejsca katastrofy

2010-10-11 21:15

Już we wtorek na miejsce katastrofy prezydenckiego tupolewa uda się grupa polskich geologów i geodetów, którzy na polanie w Smoleńsku, gdzie doszło do tragedii, będą jeszcze szukać fragmentów maszyny i innych istotnych dla śledztwa śladów. Nie ma jednak mowy o przekopywaniu terenu. Badania będą obywały się tylko na powierzchni ziemi. Czy w takim razie mają w ogóle jakiś sens?

Bagniste, podmokłe grunty smoleńskiego lasu mogą jeszcze kryć pamiątki po ofiarach feralnego lotu prezydenckiego tupolewa. Chociaż Rosjanie zabrali największe fragmenty roztrzaskanego samolotu, rzeczy osobiste pasażerów, to są duże szanse, że smoleńska ziemia skrywa jeszcze jakieś tajemnice.

Przeczytaj koniecznie: Smoleńsk: Miejsce katastrofy plądrują szabrownicy! Świadek: Widziałem, jak rozkradają szczątki ofiar

Jutro do Smoleńska wyjeżdża grupa specjalistów z Polski. Geolodzy, geodeci i archeolodzy będą przeczesywać polanę metr po metrze przez dwa tygodnie, aż upewnią się, że w Rosji nie zostało nic, co mogłby pomóc w śledztwie wyjaśniającym przyczyny tragedii.

Wydawać by się mogło, że na miejscu gdzie spadł prezydencki tupolew znowu pojawią się koparki i ciężki sprzęt. Nie ma przecież innego sposobu, by przekopać teren. Nic bardziej mylnego. Jak dowiedział się korespondent radia RMF FM  eksperci z Polski nie będą drążyć w ziemi.

Przedstawiciel smoleńskich władz zdradził, że Rosjanie uprzedzili, iż prace maszych specjalistów planowane są tylko na powierzchni. Eksperci podzielą obszar katastrofy na kwadraty o powierzchni około 9 metrów kwadratowych i przy użyciu m.in. wykrywaczy metali sprawdzą co kryje się pod gruntem.

Przekopywanie ziemi będzie możliwe tylko wtedy jeśli znajdą coś pod ziemią. Rosyjscy robotnicy rozkopią wtedy teren, a jeśli grunt zmrozi przymrozek, to ogrzeją go ciepłym powietrzem z dmuchaw, tak aby można było wbić łopaty.

Patrz też: Polscy eksperci zbadają miejsce katastrofy. Rosjanie wpuszczą archeologów i geodetów

Reporter RMF FM informuje, że w tej chwili wszystko zależy od pogody. Spodziewany w nadchodzących dniach atak zimy w Smoleńsku może wstrzymać prace ekspertów aż do wiosny. Jeśli czarny scenariusz pogodowy się sprawdzi to szanse, że archeolodzy coś znajdą zmaleją niemal do zera.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki