Tragedia w Bytomiu: Eksplozja gazu zmiotła nasz dom

2014-11-27 3:00

Kolejna katastrofa budowlana na Śląsku. We wtorkową noc w mieszkaniu bloku przy ul. Energetyki w Bytomiu doszło do wybuchu gazu. Eksplozja spowodowała zawalenie się jednego ze stropów, wypchnęła także zewnętrzną ścianę budynku. To cud, że nikt nie zginął, ale kilkadziesiąt osób nie ma gdzie mieszkać. Prokuratorzy już wskazali winnego tragedii.

- Tego się nie da opisać słowami. Huk ogromny. Myślałam, że to koniec świata. Uciekaliśmy całą rodziną. Jak kto stał. Na gołe nogi włożyłam buty i tak wybiegłam przed blok - opowiada Alina Żak. Siła eksplozji była wielka. Zawalił się strop pomiędzy parterem a pierwszym piętrem. Z okien powylatywały szyby, zaparkowane w okolicy auta są poniszczone. Nikt nie zginął, jednak osiem osób trafiło do szpitali z różnymi obrażeniami. Dwie z nich zostaną tam na dłużej - lokatorka z pierwszego piętra oraz Dariusz K. (39 l.), lokator mieszkania, w którym doszło do wybuchu.

Zobacz: O włos od TRAGEDII w Bytomiu! Znów wybuch gazu! 8 osób rannych, w tym dziecko

Ludzie są zrozpaczeni. - Praktycznie nie mam mieszkania. W sekundę wszystko stracone. Nie wiem, czy będziemy mogli wrócić i kiedy - mówi Joanna Stankiewicz (47 l.). Eksperci mają w ciągu tygodnia zdecydować, czy budynek będzie się nadawał do zamieszkania.

Ustalenia śledczych pozwoliły już wczoraj wskazać przyczynę katastrofy. To Dariusz K. spowodował rozszczelnienie instalacji gazowej i w konsekwencji wybuch. - Zamierzamy postawić mu zarzut sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób - powiedział nam Artur Ott z Prokuratury Rejonowej w Bytomiu. Śledczy na razie nie przesądzają, czy Dariusz K. działał umyślnie.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki