FELIKS SOBAŃSKI: Mecenas i dobroczyńca

2019-07-22 0:00

Wielka szkoda, że wśród ziemian żyjących w okresie zaborów najwięcej uwagi poświęca się tym, którzy spektakularnie budowali fortuny lub zasłynęli zdziałań na niwie politycznej. Wczasach prężnie rozwijającego się wówczas kapitalizmu, nie brakowało wtym gronie również wrażliwych społeczników. Nie żałowali czasu na działalność w różnych towarzystwach i organizacjach ani nie skąpili środków finansowych na budowę kościołów, rozwój edukacji czy pomoc chorym i potrzebującym. Taki był właśnie hrabia Feliks Hilary Sobański herbu Junosza.

FELIKS SOBAŃSKI

i

Autor: materiały prasowe/ Materiały prasowe

Feliks Hilary Sobański urodził się na Podolu w 1833 r. W położonej nieopodal rodzinnych włości Odessie ukończył szkołę średnią.

Z potrzeby serca

Mając niespełna dwadzieścia lat, przeznaczył  niemałe  środki  na działalność charytatywną. Działo to się w początku lat 60. XIX w. Wówczas w Warszawie wybuchła, zbierając okrutne żniwo, epidemia cholery. Sobański, widząc dramat cierpiących, postanowił otworzyć szpital dla ofiar tej strasznej choroby. Do tego pomysłu przekonał Michała  Ogińskiego.  Wspólnie zorganizowali placówkę. Sobański nie tylko finansował jej bieżącą działalność,  ale  również  osobiście pomagał w codziennej opiece nad pacjentami.

Mając nieco ponad dwadzieścia lat, zaczął administrować dobrami w powiecie bracławskim, a po ślubie z Emilią z Łubieńskich w 1857 r. i po odkupieniu  na licytacji majątku jej rodziny w Guzowie na Mazowszu również nim.

Dbałość o rozwój swoich dóbr nie  powstrzymała  Sobańskiego przed angażowaniem się w działalność publiczną. Został wybrany na marszałka szlachty powiatu bracławskiego, co skończyło się dla niego pobytem w carskim więzieniu i zsyłką w głąb Rosji. Jakiś czas później dostał pozwolenie na zamieszkanie w Odessie, a po krótkim w niej pobycie udało mu się wrócić w rodzinne strony. Niestety carskie władze skonfiskowały  mu  połowę  jego  niemałego majątku.

Mecenas sztuki

Sobański wzorem innych ówczesnych zamożnych ziemian wyjeżdżał w podróże po Europie.

Te  wojaże  wykorzystywał  na wyszukiwanie wyjątkowych dzieł sztuki. Umieszczał je w rezydencji w Obodówce oraz w pałacach w Warszawie i w Guzowie. Ten ostatni, dawną  siedzibę  rodu Łubieńskich, przebudował wstylu neorenesansu francuskiego. Prace trwały ponad 15 lat, zakończyły się w roku 1895 r., kiedy poświecono kaplicę św. Felixa de Valois. Sobański nie poprzestał na nadaniu nowego oblicza guzowskiej siedzibie. W kolejnych latach zmienił charakter tamtejszego parku. Urządzony został przy wykorzystaniu dwóch stylów. Z angielskiego zaczerpnięto pomysł utworzenia stawów oraz prowadzących wokół nich alejek, a z francuskiego – głównej alei prowadzącej do pałacu. W trakcie II wojny światowej bogate wyposażenie pałacu zostało doszczętnie rozgrabione, zaś w1944 r. majątek upaństwowiono. Po wojnie w pałacu  znajdowały  się  mieszkania i biura pracowników cukrowni. Okres PRL spowodował dewastację pałacu; po wielu latach zaniedbań był w bardzo złym stanie, podobnie zresztą jak park, który porosły chaszcze. Na  szczęście w grudniu 1996 r. zespół pałacowo-parkowy  odzyskała rodzina Sobańskich, odkupując ruiny od gminy. Remontem pałacu i przywróceniem go do dawnej świetności zajmuje się obecnie Fundacja im. Feliksa hr. Sobańskiego założona przez rodzeństwo Michała i Izabellę Sobańskich.

Wrażliwy na krzywdę ludzką

Podczas  pobytów  w Warszawie Sobański z żoną Emilią mieszkali w swoim pałacu w Alejach Ujazdowskich.  Miasto  na  przełomie XIX i XX w. dynamicznie się rozwijało, ale jedną z jego największych bolączek pozostawały ubóstwo oraz brak opieki nad osobami samotnymi i przewlekle chorymi. Feliks Sobański dostrzegał ten problem. Postanowił ufundować przy ulicy Nowowiejskiej, nieopodal własnej posiadłości, schronisko  dla  paralityków.  Pomoc znalazło w nim blisko 150 pensjonariuszy. Sobański pomyślał nie tylko o bieżącej działalności, co wiązało się z koniecznością przekazania pokaźnych środków finansowych, ale również o zapewnieniu późniejszego finansowania schroniska. Namówił grupę dobroczyńców do wsparcia ośrodka, co pozwoliło zebrać i zdeponować  w banku kwotę 250 tys. rubli. Była to wówczas całkiem pokaźna suma. W1897 r. budynek został rozbudowany, dzięki czemu wygospodarowano dodatkową przestrzeń dla samotnych kobiet i sierot. Schroniskiem od 1918 r., czyli już po śmierci Feliksa Sobańskiego, opiekowały się siostry felicjanki. Sobańscy wspierali je aż do 1945 r. Podczas wojny w budynku przy Nowowiejskiej mieścił się szpital, a 180 podopiecznych schroniska trafiło na Wolę. 18 sierpnia 1945 r. ludzie ci zostali wymordowani przez Niemców – zginęła wówczas także  Ludwiką hr. Sobańska, opiekującą się nimi do ostatnich chwil życia.

Dzisiaj  współcześni  przedsiębiorcy mają do dyspozycji profesjonalne  fundacje, specjalistów od społecznej odpowiedzialności biznesu, wyspecjalizowanych partnerów  w postaci  organizacji pozarządowych. Nie zapominajmy jednak, że szlak przetarli dziewiętnastowieczni  przemysłowcy  i finansiści, wśród których  nie  brakowało  ziemian. Idea chrześcijańskiej powinności, jaką jest wspomaganie potrzebujących i słabszych, to ważny element ziemiańskiego etosu. Dzisiaj kontynuują je fundacje i instytucje dobroczynne zakładane i prowadzone przez potomków świetnych rodów.

Pełny  biogram  Feliksa Sobańskiego, a także wiele innych  interesujących życiorysów przedstawicieli polskiej szlachty można znaleźć w książce „Świat Polskiej Szlachty. Dzieje ludzi i rodzin” wydanej z inicjatywy Fundacji XBW Ignacego Krasickiego.

Odmień domowe wnętrze w kilku prostych krokach. Sprawdź ofertę mebli i dodatków do Twojego domu na Agata promocje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki