Grażyna Puczko z Kolonii Rogoźnica: Nie puszczę syna do szkoły, bo szkoła ogłupia

2010-10-16 20:00

Daniel Puczko (7 l.) z Kolonii Rogoźnica (woj. lubelskie) marzy, by chodzić do szkoły jak jego rówieśnicy. Ale nic z tego. Jego mama, Grażyna Puczko (34 l.), nie posłała syna do pierwszej klasy, bo uważa, że miejscowa wiejska szkoła go tylko ogłupi.

Według niej chłopiec mógłby ewentualnie pobierać naukę w mieście, w Międzyrzecu Podlaskim, ale nie stać jej na dowożenie Daniela. Dlatego sama uczy go w domu.

Daniel jest pilnym uczniem. Poznał już wszystkie litery. Teraz próbuje pisać najprostsze wyrazy. Brakuje mu jednak rówieśników. - Chciałbym chodzić na lekcje - mówi cicho i nieśmiało. - Ale nie mogę. Mama nie pozwala - dodaje.

Grażyna Puczko twardo stawia sprawę. - Wiejska szkoła go tylko ogłupi. Na dodatek syn choruje na cukrzycę. Tylko w mieście miałby zapewnioną należytą opiekę, ale nie u nas - tłumaczy. - Zdecydowałam więc, że sama zostanę domową nauczycielką - uśmiecha się, głaszcząc swojego ucznia.

Pani Grażyna ma do tego prawo. Ale jest kilka warunków. Jeszcze w maju powinna napisać podanie do dyrektora szkoły w Rogoźnicy z prośbą o zgodę na nauczanie syna w domu. Musiałaby też przejść testy psychologiczne, sprawdzające jej predyspozycje i przygotowanie pedagogiczne.

- Nigdy nie kontaktowała się z nami w tej sprawie - mówi Ewa Jowik (35 l.), zastępca dyrektora rogoźnickiej podstawówki. - Jeżeli dalej nie będzie puszczała syna na zajęcia, to skierujemy sprawę do sądu. Sąd umieści chłopca w specjalnej placówce, gdzie będzie mógł się uczyć - podkreśla.

Dla Daniela byłoby to najgorsze rozwiązanie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki