Nagle zrobiło się ciemniej, a oni nie wiedzieli, gdzie są. Próbowali ściągnąć pomoc... rozpalając ognisko. - Drzewo było mokre, jako podpałki użyli więc własnych koszulek - opowiadają policjanci, którzy w końcu odnaleźli grzybiarzy. Podjechali radiowozem na skraj lasu i włączając na przemian syrenę i sygnały świetlne naprowadzali pechowców na dobrą drogę.
Grzybiarze zaginęli
2009-10-20
7:00
Chwile grozy przeżyła trójka grzybiarzy, która wybrała się do lasu pod Izbicą.