Iwonę Wieczorek można było ODNALEŹĆ! NIK ostro o działaniach policji

2015-04-15 16:27

Liczba zaginionych osób w Polsce jest zatrważająca. Co roku znika bez wieści ok. 17-20 tysięcy Polaków. Około 2 tysiący nie odnajduje się nigdy. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, policyjne poszukiwania osób zaginionych są często prowadzone w sposób nieudolny. Stało się tak w przypadku Iwony Wieczorek. NIK ma wiele zarzutów do pracy sopockich śledczych. Być może gdyby procedury zostały zastosowane prawidłowo, Iwona Wieczorek byłaby dziś z nami.

Błędy w działaniu policji pojawiły się już w pierwszym etapie poszukiwań Iwony Wieczorek. - Nadano osobie zaginionej kategorię drugą, podczas gdy z okoliczności sprawy wynikało, że należało nadać kategorię pierwszą. Osoba zaginiona opuściła bowiem nagle ostatnie miejsce swojego pobytu w okolicznościach uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności, albo zagrożenia dla jej życia, zdrowia lub wolności. Konsekwencją błędnego nadania kategorii było zaniechanie podjęcia działań poszukiwawczych niezwłocznie po przyjęciu zawiadomienia - brzmi fragment raportu NIK. Kontrolerzy zarzucają policji również opieszałość. - Nie przeprowadzono, bezpośrednio po otrzymaniu zawiadomienia, penetracji terenu ostatniego miejsca pobytu osoby zaginionej z wykorzystaniem sił i środków innych jednostek policji (czynność ta została dokonana dopiero po upływie trzech dni od daty zawiadomienia o zaginięciu, natomiast po 10 dniach od zaginięcia użyto psów do odnajdywania zwłok, co w ocenie NIK, było działaniem spóźnionym) - czytamy w dalszej części dokumentu.

Zobacz: Nastolatka w ciąży z POLICJANTEM! Mężczyzna jest jej ojcem zastępczym

Kolejnym błędem miały być nieprawidłowości związane z zabezpieczeniem nagrań z monitoringu. - Funkcjonariusze prowadzący poszukiwania nie zabezpieczyli bezzwłocznie monitoringu w obiektach na trasie prawdopodobnego przejścia zaginionej w dniu 16/17 lipca 2010 r. z Sopotu do Gdańska Jelitkowa, skutkiem czego pierwszego zabezpieczenia monitoringu, KMP Sopot dokonała po 7 dniach od zaginięcia, tj. 24 lipca 2010 r. Monitoring przy użyciu kamer, prowadzony przez hotele, przechowywany był od kilkunastu godzin do kilku dni i po tym czasie był nadpisywany. Zwłoka w zabezpieczeniu monitoringu doprowadziła zatem do bezpowrotnego utracenia bardzo istotnego dla ustaleń faktycznych materiału dowodowego - piszą inspektorzy NIK.

W przypadku zaginięcia człowieka często liczą się sekundy. Każda zwłoka może znacząco wpłynąć na losy poszukiwanej osoby. Mimo zapewnień Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o coraz większej liczbie odnalezionych ludzi, bliscy kilknastu tysięcy zaginionych wciąż czekają na jakiekolwiek wieści w ich sprawie. Wśród nich jest matka Iwony Wieczorek, która już od czterech lat żyje nadzieją, że jeszcze kiedykolwiek zobaczy córkę.

Zobacz też: Niekompetencja Kalaty czy kompromitujący system? Zamieszanie wokół wyboru prezesa ZUS

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki