Janusz Petelicki: Nie wierzę, że mój brat sam się zabił

2013-07-23 4:10

Rok po śmierci gen. Sławomira Petelickiego (+65 l.) prokuratura definitywnie umorzyła śledztwo. Śledczy utrzymują, że twórca jednostki GROM strzelił sobie w głowę, bo miał załamanie nerwowe, gdyż rzadziej zapraszano go do telewizji na wywiady i gorzej wiodło mu się w interesach. W samobójczą śmierć generała nie wierzy jednak jego młodszy brat Janusz (58 l.).

- Mądrali, którzy będą opowiadać, że mój brat się załamał, albo innych, mówiących, że taki twardziel, gdzież by on to zrobił, jest wielu. Każdy ma jakieś odczucia, jakieś zdanie. Potrzebne są fakty - mówił Janusz Petelicki Annie Czupryn i Dorocie Kowalskiej, autorkom książki "Ostatni samuraj. Rozmowy o generale Petelickim".

>>> Śledztwo w sprawie śmierci generała Petelickiego umorzone

Śmierć generała nastąpiła 16 czerwca 2012 r., o godz. 15.16. Wówczas kamery monitoringu w jego apartamentowcu przy ul. Tagorego w Warszawie zarejestrowały, że spod samochodu żony generała wypływa "wydzielina koloru czerwonobrunatnego". To była krew. Na nagraniu widać też, jak kilka minut wcześniej generał wychodzi z windy, trzymając lewą rękę na biodrze. Według śledczych ukrywał broń. To z niej miał strzelić sobie w skroń. Generał był jednak praworęczny, a na spuście broni znaleziono ślady linii papilarnych z lewego palca. Czy to znaczy, że w chwili śmierci mógł być ktoś przy nim? Prokuratura to wykluczyła.

Zwłoki odkryła żona Agnieszka Petelicka. Było po godzinie 18. Wcześniej przez trzy godziny czekała w domu na męża, którego wysłała do garażu po baniak z wodą. Początkowo nic nie wzbudzało jej podejrzeń. Zdarzało się już wcześniej, że małżonek zagadał się z kimś. Pomyślała, że i tym razem tak się dzieje. Według "Rzeczpospolitej", która dotarła do dokumentów prokuratury, pani Agnieszka zjechała do garażu o godz. 18.05 i wtedy dokonała strasznego odkrycia.

- Pierwszą moją myślą po znalezieniu męża było: "Mówiłeś i jednak to zrobiłeś" - wspominała ten moment pani Agnieszka autorkom książki.

Młodszy brat generała Petelickiego nie wierzy w samobójstwo i krytykuje prokuraturę za opieszałość i brak profesjonalizmu w tej sprawie. Nie wierzy też w motywy podawane przez prokuraturę. - Większość ludzi nie przyjęła do wiadomości, że Sławek mógłby w taki sposób zareagować. Na cokolwiek - mówi brat generała. Decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa jest jednak prawomocna.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki