Aptekarze będą dowozić leki osobom niepełnosprawnym?

i

Autor: GettyImages

Jarocin. Fatalna pomyłka w aptece. Zły lek doprowadził do śmierci klientki?

2019-01-24 12:41

Pracująca w jednej z jarocińskich aptek (woj. wielkopolskie) technik farmacji postanowiła zlekceważyć obowiązujące przepisy i mimo, że nie miała do tego prawa, wydała przepisany na recepcie lek z morfiną (podczas gdy powinna to zrobić kierowniczka apteki, której w owym czasie tam nie było). Pracowniczka apteki pomyliła się jednak i wydała morfinę w dziesięć razy za dużej dawce, niż zalecona przez lekarza. Zły lek doprowadził niestety kobietę do śmierci. O pomyłce rodzina chorej kobiety dowiedziała się dopiero po kilku miesiącach.

Według informacji radia TOK FM do tragicznej w skutkach pomyłki doszło 10 listopada ubiegłego roku. To wówczas rodzina chorej na nowotwór kobiety realizowała receptę na lek MST Continus, który zawiera morfinę. Pomimo faktu, że zgodnie z prawem leki takie może sprzedawać wyłącznie magister farmacji (w tym przypadku kierowniczka apteki, której w owym czasie nie było na miejscu), receptę zrealizowała pracująca tam kobieta, posiadająca jedynie stopień technika farmacji. Miała ona uzyskać dostęp do leków i systemu, korzystając z danych kierowniczki apteki.



Kierowniczka apteki miała dowiedzieć się o sprawie 12 listopada, gdy powróciła do pracy. Niestety, tego samego dnia zmarła kobieta zażywająca zły lek. Rodzina pacjentki w rozmowie ze stacją przyznała, że zauważyła pogorszenie stanu kobiety, ale była przekonana, że to z powodu wyniszczającej choroby. Kierowniczka apteki postanowiła spróbować zatuszować sprawę i po pogrzebie odwiedziła rodzinę zmarłej aby zabrać zły lek "ze względu na jego silnie narkotyczne działanie". Jak twierdzi rodzina, przekonywała, że na recepcie błędnie wpisany był PESEL pacjentki. Kierowniczka miała w ogóle natomiast nie poruszać tematu za dużej dawki leku.

Ostatecznie sprawę do prokuratury i rzecznika odpowiedzialności zawodowej zgłosił wojewódzki inspektor farmaceutyczny. Nie wiadomo, czy zwiększona dawka leku miała wpływ na stan kobiety i czy ewentualnie mogła się przyczynić do jej śmierci. Nie to jest przedmiotem śledztwa. Policja prowadzi dochodzenie z art. 131 pkt. 2 prawa farmaceutycznego - sprzedaży leku przez osobę nieposiadającą do tego uprawnień. Asp. Agnieszka Zaworska z KPP w Jarocinie zdradziła w rozmowie z polsatnews.pl: - Są przesłuchiwane osoby, prowadzimy czynności, po zebraniu materiału zostanie on przekazany do prokuratury i to prokurator podejmie decyzję, co do dalszych czynności i kierunku.

Spółka zarządzająca apteką w oficjalnym komunikacie poinformowała: - Powyższe naruszenie przepisów przez panią technik jest ściśle związane z przewinieniem po stronie pani kierownik, która wbrew obowiązkowi nie zapewniła obecności w aptece magistra farmacji. Wskazane wyżej uchybienia stanowiące ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych doprowadziły do zwolnienia dyscyplinarnego obydwu pań 16 listopada 2018 roku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki