Jarosław Kaczyński w książce "Polska naszych marzeń" o zmarłym bracie: Leszek BYŁ ODE MNIE LEPSZY

2011-10-04 13:03

Wyglądali jak dwie krople wody, ale różnili się, i to bardzo. W książce "Polska naszych marzeń" Jarosław Kaczyński (62 l.) wspomina swojego brata bliźniaka, który tragicznie zginął w katastrofie smoleńskiej, i wyjawia jego atuty.

Lepiej znał się na polityce zagranicznej

"Polityka zagraniczna była specjalnością Leszka i wbrew wszystkim kłamstwom na ten temat dzięki niemu Polska zaczęła stanowić dla wielu problem. Nawet ci, o których pisano, że się nie zgadzają z prezydentem Kaczyńskim, byli pod wrażeniem tego, jak się potrafił sam wszystkim sprzeciwić" - argumentuje Jarosław Kaczyński.

Bardziej lubił kino

Mimo że w dzieciństwie razem zagrali w filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc", kino bardziej pasjonowało byłego prezydenta. "Leszek bardziej niż ja lubił kino, częściej chodził na różne filmy, częściej też oglądał filmy w telewizji. Ja wolałem książkę" - podsumowuje Jarosław Kaczyński w swojej publikacji.

"Gdy myślę o Leszku, mam poczucie ogromnej straty, wyrwy. Brakuje mi go jako rozmówcy, jako alter ego" - napisał Jarosław Kaczyński. W rozdziale poświęconym bratu pisze o niesamowitej więzi, jaka ich łączyła. Zdradza także, czym się różnili, w czym Leszek był lepszy.

Miał lepszą pamięć

"Atutem Leszka była znacznie lepsza od mojej znajomość historii. Pomagała mu niesamowita pamięć. Od dziecka pamiętał niebywałą wręcz liczbę telefonów. Często mu ktoś mówił, żeby sobie zapisał numer, ale on tylko prosił, aby mu powiedzieć. I pamiętał" - wspomina prezes PiS. "Bez trudu odtwarzał, co i kiedy zdarzyło się w naszym życiu, precyzyjnie pamiętał, kiedy mama chorowała. Pamiętał takie wydarzenia z mojego życia, o których ja kompletnie zapomniałem" - dodaje Jarosław Kaczyński.

Był bardziej towarzyski

Jak zapewnia szef PiS, obydwaj mieli duże poczucie humoru. Ale to Leszek był bardziej towarzyski. "Miał wręcz gigantyczną liczbę znajomych. Znał setki ludzi w całym kraju i gdy już jako prezydent jeździł po Polsce, to wszędzie kogoś z tych znajomych spotkał i witał ich po imieniu. Kiedy wyjechał do Sopotu, na swoim wydziale utrzymywał liczne związki towarzyskie" - wyjawił były premier.

Był lepszym strategiem

Dobra strategia to sukces w polityce. "Na różnych konferencjach Leszek tworzył takie konfiguracje, żeby zawsze w końcu choćby częściowo przeforsować własne pomysły. W przeciwieństwie do mnie lubił te rozgrywki przy stole i za kulisami. A ponieważ był również skuteczny, zdecydowanie nie chciał ustąpić Donaldowi Tuskowi (54 l.), gdy ten próbował wypchnąć go z polityki zagranicznej" - napisał prezes PiS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki