Jarosław Krempa, wędkarz i członek Polskiego Związku Wędkarskiego spacerował brzegiem wyschniętego po ostatnich upałach Jeziora Pilchowickiego. Tym razem nie był tam jak zwykle z wędką, lecz z aparatem fotograficznym, którym dokumentował odsłonięte dno jeziora. W pewnym momencie spostrzegł, że w namulisku porusza się dorodny jeleń. Wśród patyków i śmieci, niemal cały pogrążony w mule, był prawie niewidoczny. Zwierzę najprawdopodobniej samo zeszło do dna w poszukiwaniu wody. Możliwe, że zostało spłoszone przez psy lub motocykle jeżdżące w tamtej okolicy. Wędkarz natychmiast wezwał pomoc. Kilku wędkarzy, żeglarzy, strażaków oraz myśliwych wspólnymi siłami wyciągnęło wycieńczone zwierzę z bagna. Pan Jarosław przyniósł w butelce wodę. Jak tylko jeleń poczuł wodę, otworzył pysk, złapał za butelkę i ssał jak małe dziecko. Następnego dnia zwierzę odzyskało już siły.
Zobacz: Zdumiewająca zwierzyna! Malowane ślimaki i pies geniusz