Jeszcze żywy KARP. Zerwij ze zwyczajem, który wymyślili... komuniści

i

Autor: Andrzej Bęben

Jeszcze żywy KARP. Zerwij ze zwyczajem, który wymyślili... komuniści

2018-12-15 17:17

Sprzedaż żywych karpi to peerelowski i przestarzały zwyczaj, który powoduje ogromne cierpienie tych zwierząt – alarmuje Klub Gaja z Wilkowic k. Bielska-Białej, który jako pierwszy w Polsce wystąpił przeciwko sprzedaży żywych karpi z okazji świąt Bożego Narodzenia. „Jeszcze żywy KARP” to akcja zainicjowana w 1998 r.

Ekolodzy nie mają nic przeciwko świętom, ale sprzeciwiają się niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt. Przetrzymywanie karpi stłoczonych w kontenerze nie tyko porusza wyobraźnię, ale i narusza ustawę o ochronie zwierząt z 2016 r. – przypomina Jacek Bożek (60 l.), założyciel i prezes Klubu Gaja, który przeciwko sprzedaży żywych karpi zaprotestował po raz pierwszy w... 1976 r. wypuszczając rybę ze swojej wanny na wolność. – Zmiana w podejściu do karpia, sprzedawanego żywcem przed świętami nabrała tępa i rozmachu. Coraz więcej konsumentów reaguje na fatalne warunki, w jakich przebywa i jest transportowany żywy karp. To efekt wielu działań podejmowanych w ostatnich latach przez organizacje, prawników i obywateli. Bardzo jestem zadowolony, że kampania „Jeszcze żywy KARP” ma następców i sojuszników podkreśla – prezes Bożek.

Choć hodowla karpia ma wielowiekowe tradycje i rozpoczęli ją cystersi, to tradycja „bożonarodzeniowego” karpia jest autorstwa Hilarego Minca, komunistycznego ekonomisty. On to w 1947 r. wypromował na świątecznych stołach karpia, a to dlatego, że po wojnie nie było morskich ryb. Hasło „Karp na każdym wigilijnym stole” chwyciło. Z prostej przyczyny: wówczas przed świętami w handlu innych ryb nie było, więc ludzie kupowali, co im władza ludowa kupić pozwoliła. Od kilku lat coraz więcej sklepów rezygnuje ze sprzedaży żywych karpi, a kupujący wybierają ryby z lodu czy w płatach. W Europie karp jest traktowany jako ryba jadalna jedynie w Czechach, Polsce i niektórych landach Niemiec. Gdzie indziej uważany jest za rybny chwast. U nas co roku na rynek trafia od 15 do 20 tys. t tej ryby. Dla porównania: w Chinach około... 5 mln ton!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki