Kazimierz Marcinkiewicz o agencie Tomku: Lowelas od podrywania kobiet

2012-08-29 16:53

Kazimierz Marcinkiewicz drwi z CBA - choć sam tworzył Centralne Biuro Antykorupcyjne jest rozczarowany jego pracą. Zdaniem byłego premiera w CBA pracują... lowelasi od podrywania kobiet! Choć nie pada wzmianka o agencie Tomku, można domyślać się, że chodzi właśnie o niego.

Kazimierz Marcinkiewicz drwi z CBA! To dość zaskakujące, zwłaszcza, że sam uczestniczył w zakładaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

- Gdy mój rząd powołał do życia CBA, myślałem że Biuro będzie służyć do likwidacji powiązań, które niszczą ludzi, zwłaszcza na prowincji. Nie spodziewałem się, że będzie zatrudniało lowelasów do podrywania kobiet – stwierdził w wywiadzie dla WP.PL.

Choć nie pada nazwisko Tomasza Kaczmarka, czyli słynnego agenta Tomka, można się domyślać, że chodzi właśnie o niego. W końcu to on umawiał się z posłanką PO, Beatą Sawicką oraz Weroniką Marczuk. A podczas spotkań - zbierał dowody ich winy.

Do skazania Weroniki Marczuk nie doprowadził, ale sąd skazał Beatę Sawicką na 3 lata więzienia za przyjęcie 100 tysięcy złotych łapówki. Agent Tomek był podobno bardzo ujmujący - chodził na romantyczne spacery, obsypywał różami, wysyłał słodkie sms-y... A w międzyczasie zbierał dowody jej winy.

Obrońca Sawickiej mecenas Jacek Dubois utrzymywał do końca, że choć do seksu nie doszło, agent uwiódł Sawicką. Podobnie broniła się Weronika Marczuk.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki