Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada. Wyszła wtedy z imprezy firmowej ze swoim kolegą z pracy Adamem Z.. Miała wracać taksówką do domu. Jednak kamery monitoringu zarejestrowały jak szła ze swoim znajomym przez Poznań w kierunku mostu Rocha. Wiadomo, że tej feralnej nocy Ewa wychodząc z klubu dzwoniła do kogoś. Podobno był to jej chłopak, Adam O.. Kobieta mieszkała z nim od dłuższego czasu. Poinformowała go, że właśnie wychodzi z klubu i wróci do domu taksówką. Nie jest wiadomo, czy powiedziała coś więcej, ponieważ partner od jej zaginięcia nie zabrał publicznie głosu. Jest on pracownikiem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Rodzice Tylman mają żal do mężczyzny, że od momentu zaginięcia ich córki nie nawiązał z nimi kontaktu. - Adam, proszę odezwij się do nas. Jesteśmy pozostawieni sami sobie – mówił zrozpaczony ojciec. Podobno dopiero w poniedziałek około godziny 17:00 skontaktował się z bratem swojej dziewczyny. Początkowo Adam O. zgodził się też na badanie wariografem, jednak w ostatniej chwili się wycofał. Wiadomo, że w tej sprawie współpracuje z policją.
Zobacz: Rutkowski: Ewa Tylman mogła zostać ZAKATOWANA przy wejściu na most Rocha