Kolejna symulacja lądowania prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem

2010-09-13 21:30

Na Uniwersytecie Lotniczym w stolicy Ukrainy, Kijowie, na prośbę polskich dziennikarzy przeprowadzono kolejną symulację lądowania samolotu Tu-154M w identycznych warunkach, jakie panowały 10 kwietnia podczas tragicznego lądowania polskiego tupolewa pod Smoleńskiem.

O przeprowadzenie symulacji poprosili dziennikarze "Superwizjera" TVN. Otrzymanie wszystkich zgód na przeprowadzenie eksperymentu nie było łatwe i zajęło im kilka tygodni. Ale udało się.

Przeczytaj koniecznie: Rosjanie rozbili tupolewa na symulatorze: Na 20 metrach Tu-154M nie da się poderwać!

Odtworzono przede wszystkim zerową widoczność z powodu mgły, jaka 10 kwietnia w czasie katastrofy panowała nad smoleńskim lotniskiem Siewiernyj. W takich warunkach lądowanie - z konieczności przeprowadzane wówczas w oparciu wyłącznie o przyrządy pokładowe - jest zabronione. Jednak piloci podczas ćwiczeń na symulatorach trenują podchodzenie do lądowania w każdych, nawet najbardziej ekstremalnych warunkach.

Reporterzy "Superwizjera" prześledzili również procedury obowiązujące pilotów przewożących najważniejszych niemieckich polityków. Treningi na symulatorach są podstawą ich szkolenia. Polscy piloci z 36. Specjalnego Pułku Transportowego aż do czasu katastrofy nie musieli w ogóle latać na symulatorach - dopiero po tragedii przywrócono ten obowiązek, zniesiony przed kilkoma laty.

Przebieg symulacji przeprowadzonej przez kijowskich specjalistów zostanie omówiony w dzisiejszym wydaniu programu "Superwizjer" w TVN.

Patrz też: Pilot tupolewa: Pasażerowie samolotu powinni przeżyć katastrofę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki