Kolejne nagrody dla "chłopców Drzewieckiego"

2009-07-20 10:00

Praca przy piłkarskim EURO 2012 to świetna fucha. Jak teraz ustaliliśmy, trzech prezesów Narodowego Centrum Sportu, które nadzoruje budowę stadionu w Warszawie, dostało w tym roku na rękę ponad 55 tys. zł premii. Za co? Za... postęp. Pieczę nad spółką sprawuje minister sportu Mirosław Drzewiecki (53 l.).

- Członkom zarządu NCS przysługuje premia za postęp, uzależniona od terminowej realizacji zadań przez spółkę. Ocena dokonywana jest przez radę nadzorczą - poinformowała nas Daria Kulińska, rzecznik NCS. I tak na konto trzech prezesów tej państwowej spółki wpłynęło po kilkanaście tysięcy zł. Szef NCS Rafał Kapler zainkasował na rękę 15 tys. 252 zł. Wiceprezes Robert Wojtaś otrzymał 17 tys. 249 zł. Najbardziej obłowił się trzeci z członków zarządu - Janusz Kubicki, który wzbogacił się o blisko 22 tys. zł!

Stadion w Warszawie przypomina na razie wielki plac budowy. Daleko mu jeszcze do europejskiego obiektu. Europejskie są na razie... pensje urzędników spółki nadzorującej jego budowę. Według ustaleń "Super Expressu", na same wynagrodzenia 51 pracowników Narodowego Centrum Sportu pójdzie w tym roku z kieszeni podatników ponad 6 mln zł. Średnie wynagrodzenie w spółce wynosi ponad 10 tys. zł! (350 tys. zł pochłoną krajowe i zagraniczne wojaże urzędników NCS).

To kolejny przykład ogromnej rozrzutności w spółkach nadzorujących piłkarskie EURO. W ubiegłym tygodniu "Super Express" ujawnił, że każ-dy z członków zarządu PL.2012 otrzymał ponad 110 tys. zł premii! Premier Donald Tusk nakazał im zwrócić pieniądze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki