Kownackiemu wolno więcej niż innym

2009-07-20 14:00

W Pałacu Prezydenckim zapanowała konsternacja. Najbardziej zaufany człowiek Lecha Kaczyńskiego ośmielił się skrytykować swojego szefa. W dodatku wszystko wskazuje na to, że ujdzie mu to na sucho.

Chodzi oczywiście o Piotra Kownackiego i wywiad, jakiego udzielił "Dziennikowi". Prezydencki minister mówił w nim, że w kancelarii panuje "chaos", a sam prezydent jest "zbyt szczery i prostolinijny".

Lech Kaczyński na słowa krytyki - szczególnie z ust swoich współpracowników - reaguje na ogół nerwowo, ale nie tym razem. Choć rozmowa ministra Kownackiego wywołała zamieszanie nie tylko w samym Pałacu, ale i w Sejmie, to wszystko wskazuje na to, że ministrowi się upiecze i pozostanie na swoim stanowisku.

- Nic nie słyszałem, żeby pan Kownacki chciał odejść z kancelarii - mówi "Gazecie Wyborczej" Aleksander Szczygło, ucinając tym samym wszelkie spekulacje co do przyszłości szefa kancelarii prezydenta.

Dlaczego Piotr Kownacki może pozwolić sobie na więcej niż inni prezydenccy urzędnicy? Wszystko przez to, że po odejściu Michała Kamińskiego, w Pałacu Prezydenckim nie ma nikogo, kto mógłby szybko i sprawnie zastąpić Kownackiego.

Prezydent musi więc robić dobrą minę do złej gry i - jak spekuluje "GW" - prawdopodobnie będzie próbował sprawę jak najszybciej wyciszyć.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki