O Dawidzie B. głośno zrobiło się w 2010 r. To on stworzył największą w Polsce sieć sklepów z dopalaczami o nazwie „Smart szop”, w których można było kupić takie preparaty jak: Koko Mięta, Koko Cherry, Exotic Koko, Black Widow, Smart Shiva, Mister Brain czy Hammer. Interes szedł tak dobrze, że jego dochody rosły w tempie lawinowym. On sam chwalił się swoim bogactwem. Miał porsche cayenne, porsche 911 i mieszkanie w luksusowym apartamentowcu w Łodzi, który kształtem przypomina statek. Żył jak król.
Jego błyskotliwa kariera została przerwana w październiku 2010 r., gdy rząd Donalda Tuska wydał wojnę dopalaczom. Policjanci w całym kraju zamknęli wszystkie sklepy z tymi używkami, a Dawid B. został oskarżony o narażenie kilkudziesięciu klientów na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Okazało się bowiem, że po zażyciu dopalaczy sprzedawanych w jego sklepach co najmniej 52 osoby trafiły do szpitali.
Teraz, po kilkuletnim procesie, sąd wymierzył mu karę 3 lat i 6 miesięcy więzienia. Ma też zapłacić 30 tys. zł grzywny.
- Substancje rozprowadzane przez oskarżonego u sześciu osób, które je przyjęły, doprowadziły do zagrożenia życia i zdrowia, natomiast u kilkudziesięciu innych do hospitalizacji spowodowanej zatruciem – mówiła sędzia Edyta Markowicz. - Kara bezwzględnego więzienia jest więc w tym wypadku adekwatna do popełnionych czynów i będzie oddziaływać wychowawczo. Dopalacze cały czas są w Polsce poważnym problemem społecznym.
Wyrok nie jest prawomocny. Adwokat Dawida B. zapowiedział złożenie apelacji.
i
i
i
i
i