Ksiądz o zamordowanej w Boliwii Polce: Dla nas Helenka jest już święta

2017-01-27 6:00

Zginęła śmiercią męczeńską, żyła, jak święta! Czy Helena Kmieć (+25 l.), zamordowana brutalnie w Boliwii w ośrodku misyjnym prowadzonym przez polskie zakonnice, zostanie kanonizowana? - Dla nas jest już święta - mówi ks. Sebastian Kozyra (27 l.) z parafii św. Barbary w Libiążu.

- Jeśli ktoś, tak jak Helena, ginie w domu misyjnym, głosząc słowo Boże, to taka sytuacja może otwierać drogę do świętości. Już jest wzorem do naśladowania - ks. Kozyra nie ma wątpliwości.

A życie młodej wolontariuszki już od dnia narodzin czyni z niej osobę wyjątkową. Mama Helenki zmarła niespełna miesiąc po jej narodzinach. Trud opieki nad niemowlęciem spadł na tatę Helenki i jej starszą siostrę. To wielkie nieszczęście jednak nie odwróciło ich od Boga. Wręcz przeciwnie. Helenka została wychowana w gorliwej wierze. Całe jej życie było jedną wielką posługą. Śpiewała dla Boga, pracowała dla Boga, dla niego pomagała potrzebującym.

Helena ukończyła katolicką podstawówkę, gimnazjum i liceum. Potem wyjechała na studia do Wielkiej Brytanii. W ich trakcie wyruszyła na misję do Afryki. Potem brała udział w przygotowaniu Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Była w Libiążu ich główną koordynatorką. To właśnie wtedy poznała siostry zakonne pracujące w Boliwii i w jej głowie narodził się pomysł kolejnego wyjazdu na misję.

Była na niej zaledwie dwa tygodnie. Pracowała w zakonnym sierocińcu w mieście Cochambamba. 24 stycznia wtargnął tam nożownik. Zadał Helenie 14 ciosów nożem. Boliwijska policja ujęła już mordercę Polki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że chciał okraść sierociniec.

Zobacz: Śmierć polskiej wolontariuszki w Boliwii. Sprawca zadał jej 14 ciosów! [MAKABRYCZNE SZCZEGÓŁY]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki