Kto jest w trumnie Olewnika?

2010-01-27 5:00

Wraca pytanie sprzed 9 lat: gdzie jest Krzysztof Olewnik (27 l.) - porwany i zamordowany syn biznesmena z Płocka? Śledczy do dziś nie wiedzą, dlaczego musiał zginąć, co stało się z 300 tys. euro, które rodzina zapłaciła za jego uwolnienie, dlaczego odebrali sobie życie jego mordercy ani kto tak naprawdę za nimi stał.

Dziś nie są nawet pewni, czy w grobie na cmentarzu w Płocku rzeczywiście leży ciało Krzysztofa. Dlatego wczoraj przeprowadzili ekshumację zwłok.

Zdruzgotana rodzina Olewników nigdy już nie zazna spokoju. Wczoraj wolała nie oglądać, jak specjaliści rozkopali grób Krzysztofa i wyciągnęli trumnę ze szczątkami. Policyjni lekarze przeprowadzą sekcję i badania DNA, żeby sprawdzić, czy znajdują się w niej zwłoki młodego biznesmena. Bo jak się okazało, nie ma w tej sprawie pewności.

Przeczytaj koniecznie: Płock: wyjęli trumnę Olewnika z grobu

Próbki DNA pobrane z dwóch kości odnalezionego ciała różnią się od tych pobranych z kości ramienia. Co najciekawsze, ani w aktach, ani w laboratoriach, ani w specjalnych magazynach nie ma żadnej kości, z której pobierano materiał. Kości zniknęły.

Rodzina chce mieć pewność

- Dlaczego jest tyle nieprawidłowości w sprawie? Jak mogło do tego dojść?! Ja już nie mogę. Nie mam sił. Ja i żona odchodzimy od zmysłów. Zgodziliśmy się na ekshumację, bo nie wiemy, czy to nasz syn - wyrzuca z siebie Włodzimierz Olewnik (61 l.), ojciec Krzysztofa.

Olewnikowie przez lata nie wiedzieli, gdzie jest ich porwany w październiku 2001 roku syn. Dopiero 5 lat później jeden z zatrzymanych przez policję porywaczy wskazał miejsce ukrycia zwłok. Umarła nadzieja na to, że Krzysztof odnajdzie się jeszcze żywy.

Patrz też: Sprawa Olewnika: rodzina nie widziała ciała

Ekshumację zleciła prokuratura apelacyjna w Gdańsku, która bada nieprawidłowości w sprawie porwania i śmierci Olewnika. Szczątki trafiły do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku. - Najpierw odbędzie się sekcja zwłok. Nie wiemy, ile potrwają badania DNA. O tym decydować będą biegli - mówi prokurator Krzysztof Trynka (52 l.), rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury.

Czytaj dalej >>>


Same błędy policji

Na wynik tych badań wszyscy czekają z zapartym tchem. Bo może się okazać, że prowadzone od lat śledztwo wróci do punktu wyjścia. Jeśli tak będzie, to - niestety! - nikogo nie powinno to dziwić. Tyle było w tym śledztwie zwykłych nieprawidłowości albo "tajemniczych przypadków".

Jeszcze gdy nie było wiadomo, gdzie jest Olewnik, porywacze dzwonili do jego rodziny kilkadziesiąt razy, ale policjanci nie sprawdzili, z jakiego numeru telefonowano, choć potem pojawiła się kaseta wideo ze sklepu z nagraniem nabywcy tego telefonu. Funkcjonariusze nie instruowali rodziny, w jaki sposób rozmawiać z porywaczami, jak rejestrować rozmowy telefoniczne. Policja nie spisała numerów banknotów przekazanych jako okup.

W styczniu 2003 roku, a więc na dziewięć miesięcy przed zabójstwem Olewnika, ojciec dostał anonim, że porywacze chcą zabić jego syna. Przekazał anonim policji, ale ta - mimo że w liście były konkretne wskazania osób - nic nie zrobiła.

Co dziwniejsze, początkowo śledztwo prowadzili policjanci z Płocka, którzy w dniu porwania bawili się na imprezie w domu Krzysztofa. Jeszcze dwa miesiące po porwaniu ciężko było odtworzyć przebieg spotkania, bo przesłuchiwani policjanci zmieniali zeznania na temat celu samego spotkania i kto je organizował.

Nie wyjaśnili, a awansowali

W 2004 r. policjanci wykryli, że to Sławomir Kościuk dzwonił z karty telefonicznej do Olewników w sprawie okupu za ich syna. Został on zatrzymany pod koniec 2005 roku. Razem z nim wpadł Wojciech Franiewski - domniemany szef grupy. Kościuk szybko pękł i wsypał resztę gangu. Śledczy mogli odtrąbić sukces. Ale niestety! Franiewski powiesił się w celi jeszcze przed usłyszeniem wyroku. Zaraz potem w tajemniczych okolicznościach zabili się Kościuk i Robert Pazik. Ta trójka grała pierwsze skrzypce w porwaniu i zamordowaniu Olewnika. Do grobu zabrali prawdę o jego śmierci i o tym, co stało się z 300 tys. euro okupu.

Wciąż nie wyjaśniono też wątków politycznych. Ojciec zamordowanego alarmował, że w sprawę porwania mogą być zaangażowani ważni politycy. Grzegorz K., były szef SLD z Sierpca (woj. mazowieckie), usłyszał już zarzuty wyłudzenia od Włodzimierza Olewnika pieniędzy za rzekomą pomoc przy uwolnieniu jego syna. Do rodziny zgłaszał się też słynny detektyw i były poseł Samoobrony Krzysztof Rutkowski (50 l.). Wszystkie te wątki bada prokuratura. Najważ-niejsze jest jednak pytanie: czyje ciało leżało w grobie Olewnika?

Czytaj dalej >>>


- Ta ekshumacja to potwierdzenie całej serii kompromitacji prokuratury w tej sprawie - grzmi wybitny dziennikarz śledczy Jerzy Jachowicz (72 l.). - Nie dość, że przez lata dopuszczono do gigantycznych zaniedbań i zaniechań w śledztwie, to jeszcze prokuratorzy za to odpowiedzialni dostawali awanse. Ktoś w końcu musi to wreszcie wyjaśnić - uważa.

Śmierć wokół sprawy Olewnika

Wojciech Franiewski

Domniemany przywódca grupy, która porwała Krzysztofa Olewnika, został znaleziony martwy w celi aresztu w nocy z 18 na 19 czerwca 2007 roku. Powiesił się, zanim jeszcze usłyszał wyrok.

Sławomir Kościuk

Jego zeznania przyczyniły się do skazania reszty bandy. Powiesił się 4 kwietnia 2008 w celi zakładu karnego w Płocku, kilka dni po tym, jak sąd skazał go na dożywocie.

Robert Pazik

Śledczy bali się, że on też popełni samobójstwo. Dlatego trzymali go pod stałą obserwacją. I tak zdołał się powiesić - 19 stycznia 2009 około godz. 4.40 został znaleziony martwy w celi.

Strażnik Mariusz K.

To on znalazł martwe ciało Wojciecha Franiewskiego w jego celi. Sam z niewyjaśnionych do dzisiaj powodów powiesił się na gałęzi drzewa w nocy z 12 na 13 lipca 2009 r.

Aresztowanie policjantów

W kwietniu 2008 roku trzej policjanci zajmujący się sprawą Olewnika zostali zatrzymani. Sąd jednak ich wypuścił. Domagają się odszkodowań.

Obiecał i nie pomógł?

Były poseł i detektyw Krzysztof Rutkowski (50 l.) oskarżany jest o to, że wyłudził od Olewników milion złotych za pomoc przy uwolnieniu syna.

Czytaj dalej >>>


Kalendarium

26/27.10.2001 r. - Krzysztof Olewnik zostaje uprowadzony ze swojego domu

29.10.2001 r. - odzywają się porywacze i żądają 300 tys. dolarów okupu

24.07.2003 r. - rodzina przekazuje ostatecznie 300 tys. euro okupu

5.09.2003 r. - Krzysztof Olewnik zostaje zamordowany

06.2004 r. - w Warszawie skradziony zostaje samochód, w którym policjanci zostawili 16 tomów akt śledztwa sprawy Olewnika

28.10.2006 r. - Sławomir Kościuk, jeden z oprawców Krzysztofa Olewnika, wskazuje w lesie koło Różana pod Warszawą miejsce, gdzie zakopano ciało

4.11.2006 r. - na cmentarzu w Płocku odbywa się pogrzeb

2007 r. - prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy badaniu porwania i zabicia Krzysztofa Olewnika

13.02.2009 r. - zostaje powołana sejmowa komisja śledcza do zbadania okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika

26.01.2010 r. - ekshumacja zwłok z grobu Krzysztofa Olewnika

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki