Wilk

i

Autor: Pixabay.com

Kujawsko-pomorskie. Ratownicy uratowali wilka

2018-02-10 7:00

Ranny, potrącony przez auto wilk leży przy drodze - ta wiadomość postawiła na nogi Sabinę Nowak i jej współpracowników ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Po cierpiące zwierzę trzeba było jechać 500 km, ale ekipa ratunkowa ruszyła natychmiast.

Informację o rannym wilku leżącym przy drodze koło Ciechocinka (woj. kujawsko-pomorskie) przekazał filmowiec Marcin Kostrzyński. Była godz. 22. Nie było czasu do stracenia. Ratownicy ruszyli z Twardorzeczki pod Żywcem (woj. śląskie). Od cierpiącego wilka dzieliło ich ponad 500 km. - Oprócz mnie jechali weterynarz Izabela Całus, Michał Figura i Robert Mysłajek - opowiada Sabina Nowak, prezes stowarzyszenia. - W drodze cały czas byliśmy w kontakcie z Marcinem. On ochraniał wilka, który był częściowo na jezdni - dodaje. Mimo asysty filmowca drapieżnik nie był bezpieczny. O sprawie dowiedzieli się myśliwi, dwóch zjawiło się na miejscu. - Chcieli odstrzelić wilka. Mówili, że skrócą mu cierpienie. Marcin stoczył z nimi burzliwą dyskusję - mówi pani prezes. Ratownicy byli na miejscu ok. godz. 4. Opatrzyli wilka i zabrali do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Napromku. - Tam dochodzi do siebie. Gdy wyzdrowieje, wróci do siebie, do Puszczy Bydgoskiej - kończy Nowak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki