Kupiła łyżeczki za 600 zł

2009-09-15 8:00

Jeżeli nie wystarcza ci do pierwszego i ledwo wiążesz koniec z końcem, to lepiej nie czytaj tego tekstu. Politycy takich problemów nie mają i potrafią lekką ręką wydać 600 zł na zakup... łyżeczek do kawy i herbaty. I jak Małgorzata Kidawa-Błońska (52 l.), posłanka PO, która na zakupy wydała fortunę, ma zrozumieć problemy zwykłych ludzi?!

Warszawa. Godz. 11.00. Posłanka wraz z mężem, producentem i reżyserem filmowym Janem Kidawą-Błońskim (56 l.), wsiadają do samochodu i ruszają w kierunku podwarszawskich Bronisz.

Celem ich wyprawy jest giełda rolno-spożywcza. Ale szybko okazuje się, że Kidawa-Błońska nie przyjechała tu po tanie warzywa i owoce. Od razu pobiegła na targ antyków znajdujący się na terenie słynnej giełdy. Można tu kupić zabytkowe meble, lampy, obrazy, dywany, bibeloty i porcelanę. Są też wytworne sztućce. I właśnie one wpadły w oko posłance Platformy. Po krótkiej konsultacji z mężem zdecydowała się kupić komplet łyżeczek za bagatela... 600 zł! Ale Kidawa-Błońska w przeciwieństwie do milionów Polaków może sobie pozwolić na taki drogi zakup. Na jej koncie widnieje 200 tys. zł oszczędności. Ma też dom i mieszkanie o łącznej wartości blisko 1,5 mln zł.

- Lubię kupować stare, zabytkowe rzeczy. Taka wyprawa na giełdę staroci to jak polowanie na coś fajnego. Kupiliśmy te łyżeczki, bo nam się ogromnie spodobały - przyznaje posłanka.

Jak widać, polityków kryzys nie dotyka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki