Lekarka z Piły mając świadomość choroby, pojechała autem do punktu pobrań wymazów. Tam pobrano od niej próbkę. Jednocześnie nieodpowiedzialna lekarka naraziła setki pracowników szpitala i pacjentów na przymusową kwarantannę. I oby tylko kwarantannę...
- Postanowiła złamać przepisy i »olała« obowiązek izolacji. Doprowadziła dziesiątki, a kto wie, czy nie setki pacjentek i personelu do kwarantanny - stwierdził starosta pilski Eligiusz Komarowski - Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem, że mając wykształcenie medyczne (lekarz) i do tego zarządzoną izolację z potwierdzonym koronawirusem, opuszczać swój dom jako miejsce wskazanej izolacji - napisał na Facebooku Eligiusz Komarowski.
Mało tego - lekarka wykorzystała swoją pozycję i zmusiła do pobrania wymazu pielęgniarkę! - Ustalamy, czy nie wykorzystała też swojej pozycji i nie »zorganizowała« pobrania także swojemu mężowi.
Warto wiedzieć: Coraz więcej punktów drive thru. Podjedź i zrób test bez wysiadania. Gdzie?
- Zwróciliśmy się do szpitala o wyjaśnienia oraz okoliczności zdarzenia. Za złamanie izolacji zostanie wszczęte postępowanie administracyjne za złamanie izolacji. Czekamy na stosowne pisma od szpitala prowadzącego punkt pobrań - mówiła Regina Rogalska, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w rozmowie z Polsat News.
Źródło: Lekarka z koronawirusem pojechała do szpitala. Grozi jej ogromna kara