32-latek najpierw miał zwabić do swego domu 15-letnią dziewczynkę, oferując pracę przy roznoszeniu ulotek. Kiedy dziewczynka zamknęła drzwi, 32-latek złapał za nóż i zaczął jej grozić. Potem ją zgwałcił, a całe przestępstwo nagrał na telefon i zrobił zdjęcia. Na całe szczęście, 15-latce udało się uciec i opowiedzieć wszystko swojej matce. Kobieta zgłosiła sprawę do prokuratury, ale sąd uniewinnił go od zarzutów, uznając, że dziewczynka pomówiła mężczyznę o gwałt. Z taką decyzją nie zgodził się jednak ani prokurator, ani rodzina poszkodowanej. Podczas odwołania, sąd zdecydował, że sprawa powinna zostać raz jeszcze rozpatrzona. - Decyzja o uniewinnieniu była absurdalna. Sam oskarżony wyjaśniał nawet niedawno, że tamtego dnia był „napalony jak samiec”, a dziewczynka „zimna jak trup”. Przyznał, że bardzo pragnął seksu, ale dodał też, że dziewczynka zgodziła się na wszystko - powiedziała "Polsce The Times" pełnomocnik rodziny.
Czytaj: Kostrzyń nad Odrą: 42-latek brutalnie ZGWAŁCIŁ kobietę. Jest nagranie