Lubuczewo. Renata i Piotr Tochowie: Spaliło nam się 140 000 zł i domek

2011-03-04 21:00

Wystarczyła jedna iskra z kominka, żeby życie tej rodziny zamieniło się w piekło. Renacie (42 l.) i Piotrowi (38 l.) Tochom z Lubuczewa (woj. pomorskie) spłonął dom, a wraz z nim 140 tysięcy złotych w gotówce. Państwo Tochowie prowadzą mały zakład wulkanizacyjny. Wychowują swojego syna Pawła (13 l.) i są rodziną zastępczą dla Łucji (11 l.) i Mateusza (7 l.). Marzyli o wybudowaniu domu, dlatego sprzedali swoje mieszkanie. Pieniędzy nie trzymali w banku, tylko "w skarpecie" - dlatego stracili wszystko.

Tej potwornej nocy wszyscy już spali. Nagle pani Renata zaczęła się dusić i obudziła się.

- W domu było mnóstwo dymu, a ogień zaczął się wdzierać na piętro. Zaczęłam krzyczeć, że się pali. Wyskoczyliśmy z mężem z łóżka i pobiegliśmy do dzieci. Zabraliśmy je ze sobą i wybiegliśmy z domu. Mieliśmy na sobie jedynie piżamy. Staliśmy tak i patrzyliśmy, jak ogień zabiera dobytek naszego życia - mówi pani Renata, która nie miała już możliwości wrócić do płonącego domu, by zabrać schowane tam pieniądze.

Patrz też: Toruń. 10-letni Damian: Wyrzucili mnie ze szkoły bo mam HIV

- Dom przypominał ścianę ognia. Nawet nie próbowałam wracać po te pieniądze. Zresztą były schowane w szufladzie, niedaleko kominka, od którego zaczęło się palić. Te pieniądze były nam bardzo potrzebne, ale najważniejsze, że jesteśmy razem. Jakoś damy sobie radę - wzdycha kobieta.

Pani Renata najbardziej bała się, że po pożarze straci Łucję i Mateusza, którym razem ze swoim mężem stworzyła drugi dom i dała prawdziwą rodzicielską miłość.

- Urzędnicy zrozumieli naszą sytuację i nie będą chcieli odebrać nam dzieci. Wiedzą, że jesteśmy dla nich dobrzy i są z nami szczęśliwe. Pieniądze to nie wszystko. Liczy się miłość. Odpracujemy te 140 tysięcy - mówi pani Renata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki