Lubuskie: Policjanci uratowali życie włamywaczowi (ZDJĘCIA!)

2010-03-04 18:17

Mógł zginąć, bo zachciało mu się bandyckich wyskoków. Młody rabuś, który wdarł się do domu w Krośnie Odrzańskim (woj. lubuskie), zawdzięcza życie dwójce funkcjonariuszy. Uciekając przed policją schował się w rozlewiskach Odry i utopiłby się, gdyby stróże prawa w porę nie wyłowili go z lodowatej wody.

Ścigają bandytów, ale gdy łotry znajdą się w niebezpiecznych sytuacjach, nie szczędzą wysiłku, by wyrwać ich z objęć śmierci. Mundurowi z Krosna Odrzańskiego ruszyli z pomocą chłopakowi, który włamał się do cudzego domu i ukradł aparat cyfrowy.

Przeczytaj też: Dzieci uratowały mamę przed śmiercią

Po kradzieży złodziej wziął nogi za pas, ale ucieczka na niewiele się zdała. Podejrzanego, który odpowiadał rysopisowi sprawcy, zauważył bowiem policyjny patrol. Rabuś nie zamierzał tak łatwo dać się złapać. Schronił się na terenie rozlewiska Odry i właśnie tam omal nie zginął.

Łobuz ukrywał się pod powierzchnią lodowatej wody i od zamarznięcia w nurtach rzeki dzieliły go zaledwie minuty. Po ponad godzinnych poszukiwaniach młodego zbira sierżant Paulina Ogiejko i st. sierżant Dariusz Wlazło wpadli na jego trop.

Wyziębionemu rabusiowi, który nie był w stanie sam się poruszać, pomogli wydostać się z rozlewiska strażacy. Na miejsce wezwano lekarza, który się nim zajął. Gdyby policjanci znaleźli go później, mógłby już nie żyć.

Na szczęście skończyło się na strachu. Pomimo pełnej współczucia postawy stróży prawa niedoszły topielec nie wywinie się do kary. Stanie przed sądem - za kradzież aparatu cyfrowego o wartości 1000 zł grozi mu 10 lat odsiadki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki