Lucyna Łacina: Odbierają mi wnuczka bo chcą go sprzedać

2013-08-27 9:09

Lucyna Łacina (50 l.) z Kokorzyc (woj. dolnośląskie) uważa, że to nie przypadek, iż urzędnicy z takim uporem próbują odebrać jej Maćka (5 l.). Trzy lata temu chcieli go zabrać, bo chłopiec nie miał własnego pokoju, teraz trwa batalia o to, że jest za gruby. - Maćkowi ktoś robił zdjęcia, jak bawił się na placu zabaw, a kuratorka podczas wizyty u nas powiedziała wprost, że ma dla dziecka nową rodzinę - oburza się pani Lucyna.

Lucyna Łacina (50 l.) jest babcią Maćka (5 l.). Zaopiekowała się chłopcem, gdy porzuciła go matka. I pokochała jak własnego syna. Tym bardziej niepokoi ją i dziwi zamieszanie wokół dziecka. - Skoro nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie w grę wchodzą pieniądze - ocenia kobieta, a jako dowód przytacza dziwne wydarzenia, które towarzyszyły jej rodzinie w ciągu kilku ostatnich lat.

- Dowiedzieliśmy się, że jakaś kobieta robi bez niczyjej zgody zdjęcia Maćkowi, jak bawi się na placu zabaw. Potem te zdjęcia były w rękach pani kurator - mówi kobieta, która twierdzi też, że urzędniczka powiedziała jej wprost, i to przy Maćku, że ma dla niego nową rodzinę. Od tamtej pory spokój rodziny co chwila zakłócają absurdalne zarzuty w sprawie opieki nad dzieckiem.

>>> Chcesz zabrać dziecko, bo jest za grube? Spójrz na siebie!

Batalia o Maćka zaczęła się blisko trzy lata temu. Nadgorliwej kuratorce nie spodobało się wówczas, że chłopiec nie ma swojego pokoju. Nie dała nawet szansy rodzinie się wytłumaczyć, tylko od razu wniosła sprawę do sądu o zmianę rodziny zastępczej. - Pokój chłopca był remontowany w tamtym czasie - broni się pani Lucyna. Kuratorka sprawę przegrała, a Łacinowie odetchnęli z ulgą. Nie na długo. Kuratorka zaatakowała ponownie, używając jeszcze bardziej absurdalnego zarzutu. Zszokowana rodzina dowiedziała się od kuratorki, że "pasą Maćka jak świnię". - Sąd wszczął postępowanie, bo z opinii kuratora wynikało, że rodzice zastępczy nie chcą współpracować z asystentem rodziny, nie realizują zaleceń lekarzy, że nie radzą sobie wychowawczo i niezdrowo go żywią - mówi Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Te zarzuty odpiera zbulwersowana Lucyna. - To kompletna bzdura, po prostu ktoś upatrzył sobie Maćka. Chcą go sprzedać - mówi wzburzona kobieta. Próbowaliśmy skontaktować się z kuratorką. W pracy będzie dopiero dziś.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki