Marian Załuski z Łomży: Złodziejki ukradły mi największy skarb

2011-05-30 22:03

Te oszustki nie mają serca! Bez skrupułów wykorzystały ufność 81-letniego wdowca Mariana Załuski z Łomży (woj. podlaskie) i ukradły jego największy skarb - złotą obrączkę, która należała do jego zmarłej przed siedmiu laty żony Moniki (+75 l.).

Marian Załuska doskonale pamięta dzień, w którym jako młody mężczyzna, stojąc przed ołtarzem, wsunął na palec swojej ukochanej Moniki (+75 l.) złotą obrączkę. Po śmierci żony ten krążek stał się dla starszego pana relikwią.

- Trzymałem obrączkę żony i własną w pudełeczku, razem ze złotym sygnetem, który chciałem przed śmiercią dać mojemu synowi Sławomirowi (48 l.) - opowiada starszy pan, nie kryjąc wzruszenia.

Niestety, bezcenne pamiątki padły łupem zuchwałej kradzieży. Do drzwi mieszkania staruszka zapukała kobieta. - Poprosiła o długopis. Mówiła, że ma paczkę dla mojego sąsiada i chce mu zostawić kartkę - opowiada staruszek.

Patrz też: Nauczycielka ukradła uczniowi telewizor

Mężczyzna zaprosił obcą mu osobę do kuchni i wtedy okazało się, że nie jest sama. Zaraz za nią w drzwiach pojawiła się kolejna kobieta.

- Obie dziwnie się zachowywały. Prosiły, abym to ja napisał tę kartkę, bo one nie potrafią. Potem chciały szklankę wody, ale nie z kranu w kuchni, tylko w łazience. Zacząłem coś podejrzewać, gdy nagle jedna z nich rozłożyła takie duże niebieskie prześcieradło. Teraz wiem, że w ten sposób zasłoniła wejście do pokoju, aby druga mogła spokojnie kraść - opowiada pan Marian.

Kiedy mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustwa, było już za późno. Złodziejki zdążyły spenetrować kredens, zabrać kosztowności i uciec.

- Nie mogę uwierzyć, że tak mnie skołowały - denerwuje się wdowiec. Policyjni graficy dzięki opisowi pana Mariana sporządzili portrety pamięciowe złodziejek.

- Apelujemy do seniorów, aby nie byli ufni i nie wpuszczali nikogo do domu - przestrzega kom. Sławomir Dąbrowski (34 l.) z łomżyńskiej policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki