Cała kampania utrzymana jest w mocno młodzieżowym klimacie. Nie ma żadnych strasznych zdjęć; starszych, wymądrzających się pań; policji, która grozi kajdankami, ani niczego, co już było i nie wywarło żadnego efektu. Twórcy kampanii skupili się na innej rzeczy: postanowili pokazać nastolatkom, że narkotyki - najzwyczajniej w świecie - wcale nie są takie fajne, jak mogłoby im się wydawać. W ten sposób, po wypełnieniu quizu, który dla starszego człowieka mogłby być wręcz niezrozumiały, jako wynik pokazuje się krótkie wideo, nawiązujące do nazwy kampanii. Czy palenie marihuany kończy się salwami śmiechu? A może bezmyślnym wpatrywaniem w jeden punkt? A picie alkoholu to rzeczywiście taka doskonała forma zabawy? Czy raczej kończy się obrzydliwym stanem nieprzytomności w publicznej toalecie? Cóż, kto miał do czynienia z takim rodzajem rozrywki, sam zweryfikuje prawdziwość tych filmików.
- Tworząc kampanię kierowaną do nastolatków, zwłaszcza na taki temat, trzeba pamiętać o tym, by nie popaść w mentorski ton, którego oni zwyczajnie "nie kupią". Młodzi bardzo liczą się natomiast z opinią innej grupy, czyli oczywiście swoich rówieśników. Postanowiliśmy więc odwołać się do znanej konwencji "Oczekiwania vs. rzeczywistość", żeby pokazać nastolatkom, że to, co ich zdaniem dają im w sferze towarzyskiej używki, tak naprawdę mija się z tym, jak są postrzegani przez innych, a eksperymenty z substancjami psychoaktywnymi mogą stać się powodem wyśmiania przez znajomych - wyjaśnia "Super Expressowi" Anna Iżyńska z Fabryki Komunikacji Społecznej, agencji odpowiedzialnej za strategię i realizację kampanii.
Zobacz też: Jakie filmy porno oglądają Polacy? UJAWNIAMY szokujące dane [RANKINGI]