Poszukiwania Ewy Tylman trwały 8 miesięcy. Kilka dni temu to najprawdopodobniej jej ciało znaleziono w Czerwonaku - 10 km od miejsca, w którym ślad po niej zaginął. Od listopada media żyły zaginięciem dziewczyny. Sprawa została tak nagłośniona, że niektórzy dopuścili się wręcz obrzydliwych czynów, żeby mieć "pamiątkę" związaną z Ewą Tylman. Gdy w nocy z poniedziałku na wtorek pracownicy firmy pogrzebowej przywieźli do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu wyłowione z Warty zwłoki Ewy Tylman, urządzili sobie z nimi sesję zdjęciową! Gdy chwilę potem ochroniarz przejrzał monitoring, zauważył całą sytuację i od razu zaalarmował policję. Telefon został już zabezpieczony przez policję, a cała sprawa trafiła w ręce prokuratorów.
Wszyscy, którzy robili sobie zdjęcia z ciałem kobiety, usłyszą zarzuty. Sprawa będzie toczona pod kątem utrudnienia postępowania, ujawniania tajemnic śledztwa oraz zbezczeszczenia zwłok. Za takie zarzuty dwóch mężczyzn może zostać skazanych nawet na 5 lat pozbawienia wolności. Zarzuty może usłyszeć dziś także mężczyzna, który znalazł ciało kobiety. Ten także robił jej zdjęcia, za które chciał od mediów kilka tysięcy złotych - pisze Głos Wielkopolski.
Zarząd firmy Universum odcina się od tej bulwersującej sprawy tłumacząc, że mężczyźni, którzy przewozili zwłoki, nie byli pracownikami firmy. Firma wydała w tej sprawie oświadczenie.
Zobacz: Szok! Zbezcześcili ciało Ewy Tylman [ZDJĘCIA]
@BorowiakPolicja a jakie konkretnie?
— Aneta Łuczkowska (@aneta_l) 28 lipca 2016