Minister sportu Joanna Mucha apeluje: Nie dawajcie Kaplerowi premii

2012-02-28 3:00

Najwyższy czas! Minister sportu Joanna Mucha (36 l.) postanowiła w końcu zrobić coś w sprawie skandalicznej premii dla byłego dyrektora Narodowego Centrum Sportu Rafała Kaplera. Jak pisaliśmy, Kapler ma dostać ponad pół miliona premii. Wczoraj pani minister wystąpiła z wnioskiem o niewypłacanie mu tych pieniędzy.

Przy okazji mister ujawniła też kontrakty, jakie podpisywali menedżerowie w NCS. Co wynika z ujawnionych dokumentów?

Na początku - 1 października 2008 r. - Kapler podpisał całkiem zwyczajny, jak na menedżera ważnej spółki, kontrakt - 10 tys. złotych miesięcznej pensji. Bardzo istotny był paragraf 9: "Premia za sukces końcowy uzależniona jest od terminowego uzyskania przez spółkę ostatecznej lub prawomocnej decyzji zezwalającej na użytkowanie obiektu Stadionu Narodowego i wynosi nie mniej niż dwunastokrotność wynagrodzenia podstawowego". Czyli jeśli Stadion Narodowy powstałby na czas, Kapler mógł liczyć na 120 tys. zł nagrody.

Szybko jednak umowa Kaplera została zmieniona. Pojawiały się do niej kolejne aneksy, które kompletnie zmieniały jej początkowy sens.

Już we wrześniu 2009 roku zmieniło się brzmienie najważ-niejszego, 9 paragrafu. Wtedy właśnie z umowy zniknął zapis o terminowości oddania Stadionu Narodowego.

Najkorzystniejsza dla prezesa NCS zmiana pojawiła się w trzecim aneksie z czerwca 2010 roku. Jego pensja została wtedy podniesiona prawie czterokrotnie, do wysokości 39 tys. złotych! W tym aneksie pojawił się też zapis, że premia będzie wynosiła nie 12- (jak było wcześniej), ale 19-krotność pensji. Gdyby Kapler przepracował do końca umowy, mógłby liczyć nawet na ponad 700 tys. zł. Skoro jednak umowę rozwiązano, może się domagać około 560 tys. zł.

Wczoraj minister złożyła wniosek, aby spółka nie wypłacała Kaplerowi nagrody. Sprawa pewnie skończy się w sądzie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki