policja, radiowóz

i

Autor: Anna Kaczmarz

Mogli ją uratować. Teraz lecą za to głowy

2016-04-01 4:00

Mogli ją uratować. Wystarczyło zatrzymać zwyrodnialca, który wielokrotnie jej groził, gdy z nim zerwała. Monika G. (+21 l.) cztery razy prosiła policję o pomoc, a ta spisywała tylko protokoły i puszczała Sławomira B.(+34 l.) wolno. Nikt nie pomyślał, że to się może skończyć tragedią. Teraz, gdy dziewczyna nie żyje, w poznańskiej policji trwają gorączkowe rozliczenia. Trzech funkcjonariuszy, w tym komendant komisariatu, już straciło stanowiska.

- Brak nadzoru nad sprawami i nieprawidłowy obieg dokumentów - Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji wylicza powody odwołania szefa komisariatu Poznań Nowe Miasto. Stanowiska straciło także dwóch jego podwładnych, a sprawa trafiła już do prokuratury. To pierwsze efekty kontroli zarządzonych przez komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu.

Kontrole objęły dwa komisariaty - na Wildzie i Nowym Mieście - do których cztery razy zgłaszała się Monika G., prosząc o pomoc. Dziewczyna była przerażona, bo jej narzeczony, z którym zerwała, nie dawał jej spokoju. Sławomir B. okazał się po prostu zazdrosnym seksoholikiem, który zamienił życie swej dziewczyny w piekło ciągłymi podejrzeniami o zdradę, a po rozstaniu - nachodził ją, szarpał, obmacywał, groził. Najpierw usiłował zmusić ją do powrotu, a potem do wycofania spraw z policji.

Jak to możliwe, że mężczyzna mający na koncie odsiadkę za ciężkie pobicie byłej żony mógł bezkarnie napastować Monikę? Po prostu policjanci prowadzili w tej sprawie dwa równoległe postępowania! Sławomir B.usłyszał zarzuty kradzieży dokumentów, kierowania gróźb i znęcania się, jednak sprawy z dwóch komisariatów nie zostały połączone w jedno postępowanie i agresor nie trafił do aresztu! A nie zamierzał odpuścić byłej narzeczonej. Dwa dni przed świętami uzbrojony w nóż zaczaił się przed pracą Moniki. Gdy dziewczyna wyszła z budynku razem z matką, rzucił się na nie. Matkę sparaliżował gazem, Monikę zadźgał i uciekł. Potem powiesił się w piwnicy jednego z poznańskich domów.

Kto i jak bardzo zawinił w tej sprawie - wyjaśnia teraz prokuratura. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.

Czytaj też: Znamy opinię biegłych ws. wypadku Dudy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki