Zbigniew z Warszawy: Moja mama dwa tygodnie umierała z głodu gdy leżałem po wypadku w szpitalu

2010-12-07 3:00

Zbigniew Sekular (49 l.) z Warszawy wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało. Jego mama Danuta (+ 89 l.) umarła z głodu w domu, gdy on leżał po wypadku w szpitalu. Mężczyzna błagał o to, by ktoś zajrzał do pozostawionej bez opieki i przykutej do łóżka kobiety, ale nikt go nie posłuchał. Jej wychudzone ciało odkryto dopiero po ponad dwóch tygodniach.

Wieczorem 4 listopada pan Zbigniew szedł do sklepu, gdy uderzył w niego samochód. Nie pamięta wypadku ani tego, że błagał lekarzy o pomoc dla niedołężnej matki. - Po 14 latach opieki nad mamą to musiała być jedyna myśl, która mi zaświtała - opowiada dzisiaj.

Wie, że Szpital Czerniakowski, do którego trafił, zrobił wszystko, co mógł. Beata Mastalerz, rzecznik placówki, potwierdza, że lekarz dyżurny niezwłocznie przekazał informacje od pacjenta dyżurnemu z komendy policji przy ul. Malczewskiego.
- Policjanci przyjechali pół godziny później. Rozmawiali także z pacjentem - dodaje rzecznik.

Przeczytaj koniecznie: Pomnik ofiar katastrofy w Smoleńsku – obiecuje Komorowski i Miedwiediew

Po kilku dniach, gdy pan Zbigniew ocknął się po kolejnej utracie świadomości, okazało się, że jego prośby na nic się zdały.
- Wciąż nie miałem żadnej wiadomości. Czułem, że coś jest nie tak - opowiada mężczyzna. 23 listopada dowiedział się, że jego matka nie żyje. Do ich domu wkroczył w asyście policji brat matki, zaniepokojony tym, że nikt nie odbiera telefonu. Wychudzone ciało pani Danuty leżało bezwładne w łóżku.

Policjanci nie komentują sprawy. Z kolei prokuratura przyznaje, że trwa śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. - Była sekcja zwłok, wystosowaliśmy pytania do biegłego. Zamierzamy też przesłuchać świadków - mówi Paweł Wierzchołowski z mokotowskiej prokuratury.

Patrz też: Niemcy: Tragiczny wypadek w telewizyjnym show. Samuel Koch omal nie zginął na wizji – VIDEO

- Nie chcę ukarania winnych, bo matce życia nie wrócę. Chcę zmian. Chcę, żeby społeczeństwo szybciej działało - mówi pan Zbigniew. Żałuje, że nie był na pogrzebie matki, ale właśnie przeszedł operację kości udowej.

- Prokuratura błyskawicznie zabezpieczyła całość materiałów i niestety, nie znamy wszystkich szczegółów sprawy. Czekamy na wyjaśnienia prokuratury - mówi krótko nadkom. Marcin Szyndler z Komendy Stołecznej Policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki