Morderca z Łodzi był w biurze PO. Pytał o Niesiołowskiego - nie było go. Poszedł do PiS

2010-10-26 14:24

Nieobliczalny szaleniec, który w ubiegły wtorek z zimną krwią w siedzibie PiS w Łodzi zastrzelił asystenta europosła Marka Rosiaka, a potem dźgnął nożem drugiego pracownika chciał tego samego dnia zabić Stefana Niesiołowskiego. Ryszard C. (62 l.) rano odwiedził biuro poselskie wicemarszałka Sejmu w Łodzi i pytał o niego. Odszedł kiedy zapytał gdzie jest siedziba PiS.

Wychodzą na jaw coraz bardziej szokujące okoliczności bestialskiego mordu w siedzibie partii Jarosława Kaczyńskiego. Okazuje się, że bezwzględny morderca zanim urządził krwawą rzeź w biurze poselskim Janusza Wojciechowskiego był w w budynku gdzie w Łodzi urzęduje Stefan Niesiołowski.

Przeczytaj koniecznie: Marek Rosiak zginął od strzału prosto w serce! Ryszard C wiedział jak obchodzić się z bronią

Dyrektor biura poselskiego wicemarszałka Sejmu Aleksandra Woron ujawniła PAP, że w dniu morderstwa, tuż przed godz. 9 czyli na dwie godziny przed zbrodnią, Ryszard C. był na ul. Piotrkowskiej w Łodzi.

- Pytał o pana marszałka Niesiołowskiego. Po uzyskaniu informacji od osób znajdujących się w budynku, o tym, że go nie ma i biuro jest zamknięte, spytał o siedzibę biura PiS-u i odszedł – zdradziła dyrektor biura.

Współpracownika wicemarszałka Sejmu została już przesłuchana przez prokuratorów w tej sprawie.

- Ta wiadomość mnie zmroziła. Byłem pierwszym politykiem na liście mordercy - wyznał Niesiołowski, który dowiedział się o wszystkim dopiero w poniedziałek od dyrektora łódzkiego biura.

- Jak pomyślę, że ten człowiek z pistoletem, z którego za godzinę zastrzelił człowieka, mnie szukał, to poczułem, że Pan Bóg mnie ochronił. To ja mógłbym te kule otrzymać. Nie sądzę, żeby przyszedł do mnie w przyjaznych zamiarach, on mnie szukał - dodał wicemarszałek Sejmu.

Tymczasem psycholog śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach w „Rz” zdradził, że jego zdaniem Ryszard C. nie jest chory psychicznie. Co na to wskazuje? Ekspert Bogdan Lach przekonuje, że zabójca dokładnie zaplanował atak tak jakby „sfera intelektualna” pracowała u niego prawidłowo. 

Patrz też: Ryszard C. morderca z Łodzi: Gdy zabijałem wiedziałem, co robię

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki