Myśliwy w SUTANNIE, ks. Ryszard Pruczkowski: TRAFIAM grzeszników prosto w serca

2012-12-05 3:00

Ryszard Pruczkowski 62 l. to ksiądz myśliwy z Bydgoszczy. Strzela ze strzelby duchowej do ludzi a z prawdziwej do zwierząt. Na  Świętej Górze w Gostyniu usłyszał głos Matki Bożej, który sprawił, ze został ksiedzem. - Choć minęło już 37 lat kapłaństwa, ani jednego dnia nie żałuję - wyznaje.

Ksiądz Ryszard Pruczkowski to wybitny strzelec. Potrafi trafić kulą na komorę, czyli prosto w serce. - Upolowałem łąnię daniela, kozę, koźlaka. Tyle z grubej zwierzyny.  Raz w roku poluję na bażanty – mówi z dumą ksiądz myśliwy, członek Polskiego Związku Łowieckiego.

- Ksiądz Myśliwy ? I strzela ? - często słyszy te pytania. Zawsze tłumaczy:  5 przykazanie - nie zabijaj, dotyczy człowieka – powtarza. Zwierzyna w lesie ginie w o wiele bardziej humanitarnych warunkach niż w rzeźni - dowodzi kapłan. - Bo myśliwy strzela do celu w warunkach gwarantujących skuteczność strzału, aby zwierze padło w  ogniu, i  nie męczyło się - wyjaśnia. Pruczkowskiemu na polowaniach trafia się też ustrzelić grzesznika. - Z takiego strzału jestem wyjątkowo zadowolony - mówi.- Bo przecież moje życie to bycie księdzem. Od małego odprawiałem msze w maminym fartuchu i zawsze głosiłem kazania – wspomina. Choć już 37 lat jest księdzem, to nie miał ani jednego dnia, nawet i godziny, żeby żałował.

- Nieraz księżom wydaje się, że mają monopol na rację. A to ludzi doprowadza do szału. Szczególnie , gdy widzą, jak godności kościelne, stopnie naukowe przysłaniają księżom Boga – mówi o braciach po fachu. - Ludzie najbardziej cenią  nas za to, czy umiemy z nimi  rozmawiać, czy mamy dla nich czas, czy potrafimy ich wysłuchać  i zrozumieć. Pruczkowski jest właśnie takim księdzem, z którym chciałoby się powiedzieć, że można nawet konie kraść.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki