Super Historia 01/04/2019

i

Autor: Marcin Wziontek

SUPER HISTORIA: Najgłośniejsze procesy poszlakowe. Pamiętasz je?

2019-04-01 11:49

W nocy 31 sierpnia 1992 r. w podwarszawskim Aninie zostali zamordowani – wieloletni premier rządu PRL i jego żona, dziennikarka „Trybuny Ludu”. Alicja Solska została zastrzelona, a Piotr Jaroszewicz uduszony. Przedtem obydwoje byli okrutnie torturowani.

Morderstwo Jaroszewiczów

Nie wiadomo, co zginęło z domu. Zostały obrazy (m.in. Picassa i Kossaka), kolekcja monet i znaczków, biżuteria oraz książeczki czekowe, ale policja trzymała się motywu rabunkowego. Po roku śledztwa zatrzymano czterech recydywistów z Mińska Mazowieckiego: „Faszystę”, „Niuńka”, „Sztywnego” i „Krzaczka”. Przeciwko nim świadczyły: charakterystyczny fiński nóż znaleziony w domu „Krzaczka” i zeznania konkubiny „Faszysty”. Przed sądem syn byłego premiera nie był pewny, że nóż należał do jego ojca, a konkubina odmówiła składania zeznań. Proces zakończył się kompromitacją policji. W 1998 r. po dwóch latach poszlakowego procesu, oskarżeni zostali uniewinnieni. Dopiero 26 lat później zatrzymano trzy osoby podejrzane o dokonanie tej zbrodni, to członkowie tzw. gangu karateków.

Super Historia 01/04/2019

i

Autor: Piotr Grzybowski

Wampir z Bytowa

W latach 1984-92 Leszek Pękalski, tzw. Wampir z Bytowa, zabijał przypadkowo spotkanych ludzi – mężczyzn, kobiety, dzieci. Większość wykorzystywał seksualnie.

Początkowo Pękalski został skazany za brutalny gwałt na swojej 66-letniej sąsiadce, potem prokuratura połączyła go ze sprawą zabójstwa 17-letniej Sylwii Rudnik. Po aresztowaniu przyznał się śledczym do blisko 70 zabójstw dokonanych w całym kraju. Podczas wizji lokalnych ze szczegółami opisywał swoje zbrodnie. Po wielomiesięcznym śledztwie prokuratura oskarżyła go o 17 zabójstw i gwałtów, ale podczas procesu Pękalski odwołał swoje zeznania. Stwierdził, że milicja wymusiła na nim przyznanie się do winy, przekupując kiełbasą i czekoladą. Przed sądem zdołano udowodnić mu tylko zabójstwo Rudnik, zgromadzony przez prokuratorów materiał dowodowy okazał się niewystarczający. Pękalski usłyszał maksymalną wtedy karę 25 lat więzienia. Od zakończenia odbywania kary w 2017 r. przebywa w zakładzie dla niebezpiecznych przestępców w Gostyninie.

Super Historia 01/04/2019

i

Autor: Piotr Grzybowski

Mord w Ultimo

W tej sprawie sąd dwa razy uniewinnił od zbrodni zabójstwa, a potem ostatecznie uznał winę oskarżonej. Dorotę Kamińską skazano na 25 lat więzienia.

W grudniu 1997 r. w sklepie Ultimo w Warszawie zginął Daniel Jaźwiński. Ciężko ranna została kierowniczka butiku – jego żona Anna, która była jedynym świadkiem zbrodni. To ona wskazała winną, byłą ekspedientkę, zwolnioną za kradzieże Beatę Kamińską. Głośny proces oskarżonej opierał się wyłącznie na poszlakach i zeznaniach Anny Jaźwińskiej. Sąd nie miał linii papilarnych, włosów czy śladów krwi. O tym, że strzelała, Kamińska miała powiedzieć swojemu narzeczonemu. Mężczyzna najpierw to zeznał, a potem odwołał, twierdząc, że do obciążających Beatę tez został zmuszony przez policję. W sprawie mordu w Ultimo odbyły się trzy procesy w sądach I instancji. W dwóch Kamińska została uniewinniona. Dopiero w trzecim, w lipcu 2005 r., zapadł wyrok: 25 lat. Tym razem sąd uznał zeznania ofiary za wiarygodne. Uwzględnił też dowód – zapach Beaty, który pobrano po zbrodni z kasetki z pieniędzmi.

Wampir z Zagłębia

Zbrodniarz działający w latach 60. zamordował 14 kobiet, sześć udało się uratować, jedną z ofiar była kuzynka Edwarda Gierka. Sposób działania mordercy był zawsze ten sam. Aby go złapać powołano specjalną grupę śledczą „Anna”, wyznaczono też ogromną nagrodę dla tego, kto wskaże sprawcę.

Do ostatniego morderstwa doszło 4 marca 1970 r. Do bycia „Wampirem” podczas przesłuchania przyznał się Piotr Olszowy, chory psychicznie malarz pokojowy. Został on jednak wypuszczony wobec braku wystarczających dowodów. Później popełnił samobójstwo. Zdzisława Marchwickiego złapano w 1972 r., po donosie żony, że znęca się nad rodziną. Odbył się pokazowy proces, który do dziś budzi spore kontrowersje. Wiele osób twierdzi, że Marchwicki był niewinny, a milicja działająca pod presją władz partyjnych nie tyle szukała rzeczywistego sprawcy, co raczej kozła ofiarnego. Marchwicki przez bardzo długi czas nie przyznawał się do winy. Jednak pod naciskiem śledczych zaczął opowiadać o zbrodniach, podając szczegóły, które nie miały miejsca. Na pytanie sądu, czy jest mordercą, Marchwicki odpowiedział: „No z tego co słyszałem, co się dowiedziałem, no to chyba tak”. Sąd uznał go winnym i skazał na karę śmierci, został stracony w 1977 r.

15 lat procesu

Stefania Kamińska, pediatra z Płocka, została porwana dla okupu w czerwcu 1970 r., przez mężczyznę, który poprosił ją, aby pojechała z nim do chorego dziecka. Ślad po lekarce zaginął.

Po wielu miesiącach śledczy wpadli na trop mieszkańca Konina Zygmunta Bielaja. Okazało się, że to on odjechał z lekarką trabantem. Bielaj nie przyznawał się do winy. Okazało się, że naprawdę nazywa Iwan Ślezko i po przeszkoleniu przez NKWD był szpiegiem w polskiej armii. Wyszło na jaw, że wcześniej zabił troje Polaków. Za te morderstwa nie odpowiedział przed sądem, bo zbrodnie się przedawniły. Proces Bielaja trwał 15 lat, aż do stycznia 1985 r. Miał charakter poszlakowy, bo nie udało się odszukać ciała ofiary, nie było też świadków zabójstwa. Bielaj odpowiedział tylko za porwanie i rozbójnicze wymuszenia. Z więzienia wyszedł w grudniu 1988 r. Przed śmiercią wyznał ponoć, że sterroryzował Kamińską, ukrył w bagażniku, a gdy dowiózł ją do Konina, już nie żyła Zwłoki zagrzebał w śmietniku koło swojego domu. Dziś stoi tam duży budynek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki