W Brukseli nasz kraj - tak jak pozostałe - ma tylko dwa miejsca. Na szczyt leci premier, prezydent, szef MSZ Radosław Sikorski i być może minister finansów Jacek Rostowski.
W czasie głównych obrad nad pakietem energetyczno-klimatycznym obecny musi być premier i minister spraw zagranicznych lub premier i minister finansów. Strona prezydenta zapowiada jednak, że Lech Kaczyński będzie współpracował z rządem, a zatem do walki o krzesła teoretycznie nie dojdzie.
Pojawił się jednak inny problem. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", premier ma wątpliwości co do liczebności reprezentacji Pałacu Prezydenckiego. W piśmie przesłanym Kancelarii Premiera podano, że z Lechem Kaczyńskim do Brukseli wybiera się.. ponad 20 osób. A cała polska delegacja ma tylko 17 wejściówek.