U nas w rodzinie tata od początku znęcał się nad nami. Przez lata bił moją matkę i nas przy okazji, tak bez powodu, z czystego sadyzmu – wspomina 24-letnia córka pary. Kiedy w pewnym momencie czara goryczy się przelała, 44-latka postanowiła zakończyć ten toksyczny związek. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić, za co sąd wydał mu zakaz zbliżania się do niej. Mimo to w nocy z niedzieli na poniedziałek wkradł się do jej domu i rzucił się na nią z nożem kuchennym.
- Przeraźliwy krzyk sprawił, że obudziliśmy się z bratem. Kiedy weszliśmy do sypialni mama leżała cała we krwi a ojciec stał z zakrwawionym nożem. Wtedy do mnie powiedział: „zobacz do czego doprowadziłaś”. Brat zdołał go jakoś wygonić z domu, zaś ja w tym czasie opatrywałam mamę i dzwoniłam po pomoc. To było straszne! Z całego ciała leciała krew, ręce mamusi były tak posiekane nożem, że ledwie ciało trzymało się kości, musiała bronić się do końca... – ze ściśniętym gardłem relacjonuje córka.
Po trwających kilka godzin intensywnych poszukiwaniach sprawcę zatrzymano i osadzono w policyjnym areszcie. - W środę odbyła się wizja lokalna z udziałem 54-latka. Prokurator przedstawił zatrzymanemu 2 zarzuty: usiłowanie zabójstwa oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Może mu teraz grozić kara dożywotniego więzienia - komentuje sierż. Andrzej Jurkun z Policji w Olsztynie.
Tymczasem kobieta walczy o życie na OIOM-ie o życie. - Za to, co zrobił mojej mamie żadna kara więzienia nie jest sprawiedliwa – mówi jej córka.