Nie zdołali zgładzić prawdy

2007-11-15 20:13

Mieczysław Mielech nie doczekał premiery filmu Andrzeja Wajdy "Katyń". Zmarł w 2000 r. Niemal do końca życia wierzył w obrzydliwe kłamstwa, jakimi mamili jego i cały naród sowieccy propagandziści udający Polaków.

Dowód ohydnej zbrodni na pamięci ofiar Katynia przechowuje do dziś syn Mieczysława - Edward Mielech (67 l.). W czerwcu 1941 r., gdy miał zaledwie rok, razem z rodziną został wywieziony na Syberię. Ojciec nie zdążył do armii Andersa. Walczył w Wojsku Polskim stworzonym przy boku Armii Czerwonej.

Łzy i pomyje Wasilewskiej

Z tego okresu pochodzi broszura wydana w Moskwie w 1944. r. przez Związek Patriotów Polskich. Tytuł "Prawda o Katyniu". Ta 30-stronicowa książeczka była kolportowana wśród żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego.

We wstępie pułkownik Armii Czerwonej Wanda Wasilewska roni łzy nad pomordowanymi w Katyniu. "Naszych zmarłych jeszcze raz dotknęły plugawe niemieckie łapy. Wywlekli Niemcy z mogił ciała swoich ofiar, rozkrzyczeli na cały świat nikczemne kłamstwo. Biciem, torturami, przekupstwem sfabrykowali swoich świadków. Zniszczyli dokumenty, które świadczyły przeciwko nim. Sfabrykowali komisje, które pracowały pod ich dyktando. Zaczęli żerować na trupach polskich oficerów, Niemcy, ich słudzy i poplecznicy. Z jednej z wielkich tragedii Polaków zrobili brudną, ohydną grę, męczeńską krew zamienili w strumień pomyj" - grzmiała towarzyszka Wasilewska.

Mieczysław Mielech, choć jego rodzina przeżyła koszmar syberyjskiego zesłania, uwierzył w to kłamstwo. - Ojciec do końca życia nie mógł pogodzić się faktami - mówi jego syn.

To prowokacja Goebbelsa!

Po odkryciu przez Niemców masowych grobów w Katyniu w kwietniu 1943 r., Stalin nie mógł już powtarzać, że Polacy, o których upominał się rząd RP w Londynie, uciekli do Mandżurii. Znalazło się wielu "świadków" przypisujących winę Niemcom. Polscy komuniści zostali wprzęgnięci w tę akcję propagandową. Już 1 maja 1943 r. w odezwie Polskiej Partii Robotniczej pisano: "W antyradzieckiej kampanii posłużył się rząd Sikorskiego prowokacją katyńską. (... ) Sikorski stał się dobrowolnym i świadomym narzędziem w rekach Hitlera".

Władysław Gomułka mówił wtedy o mordzie katyńskim, że to niemiecka prowokacja, której autorem był minister propagandy III Rzeszy Josef Goebbels.

Wciąż powtarzają kłamstwa

Jeszcze w latach 70. słowo "Katyń" pojawiało się w oficjalnych publikacjach zawsze w kontekście zbrodni hitlerowskiej. Dopiero rok 1980 r. dzięki solidarnościowej prasie i publikacjom ugruntował prawdę o tej zbrodni w świadomości Polaków.

Dopiero w 1989 r. ostatni radziecki przywódcy - Michaił Gorbaczow, a później Borys Jelcyn - przyznali się do zbrodni popełnionej przez NKWD. Jednak w wielu rosyjskich publikacjach głęboko zakorzenione kłamstwo powtarzane jest do dzisiaj. W ostatnich tygodniach pojawiło się w programie jednej z największych rosyjskich telewizji TV Centr.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki