Nowe fakty w sprawie katastrofy smoleńskiej - PODSUMOWANIE

2011-01-18 18:02

Wieża w Smoleńsku nie informowała polskiego samolotu, że schodzi z kursu. Tupolew podchodził po innej ścieżce niż powinien. Kontroler do ostatniej chwili nie wiedział na jakie lotnisko może odesłać Tu-154M. Piloci wcześniej niż padło polecenie z wieży postanowili odlecieć na drugi krąg – to nowe dane dotyczące katastrofy pod Smoleńskiem wynikające  z nagrań kontrolerów z lotniska w Smoleńsku przedstawionych przez polską komisję.

Co nowego wnoszą upublicznione we wtorek nagrania z wieży w Smoleńśku? Pierwsze informacje dotyczą dwóch lądowań bezpośrednio przed zakończonym tragicznie podejściem prezydenckiego tupolewa.

Rosyjskiemu IŁ-owi, który przyleciał do Smoleńska przed tupolewem, nie udało się  wylądować. Na nagraniu słychać polecenie kontrolerów, "odejdźcie na drugi krąg". Piloci zrezygnowali z lądowania, ale nie wiadomo było gdzie odlecieli. Nie wiedzieli o tym piloci Tu-154M, dopiero załoga JAKa-40 przekazała informacje.

Przeczytaj koniecznie: Zapis rozmów na wieży w Smoleńsku: Kontrolerzy nie wiedzieli na jakie lotnisko skierować Tu-154M. Komenda do odejścia padła za późno

Już lądowanie samolotu JAK-40, którym lecieli polscy dziennikarze, było bardzo ryzykowne. Mimo, ze podawane prognozy pogody sugerowały doskonałe warunki atmosferyczne. Można to wnioskować ze słów kontrolera – pochwalił on pilotów Jaka za to, że udało im się posadzić samolot w tak trudnych warunkach. Tymczasem kontrola lotów w ogóle nie powinna zezwolić już na to lądowanie.

Zastępca dowódcy bazy wiedział, że lądowanie Tu-154M w tak trudnych warunkach nie jest możliwe. To doskonale słychać w zarejestrowanej rozmowie z oficerem operacyjnym w których pada zdanie, że "dla polskiej Tutki trzeba szukać zapasowego lotniska". Do ostatniej chwili nie pojawia się jednak odpowiedź na nie – na jakie lotnisko odesłać tupolewa.

Z nagrań przedstawionych przez polską komisję wynika również, że  polskiemu JAKowi i rosyjskiemu Iłowi podawane były różne informacje. To - jak mówią eksperci - pozwala wątpić, czy wieża w Smoleńsku podawała właściwe dane.

Patrz też: Kontrolerzy na wieży w Smoleńsku: „Gdzie tu, do ch..., się Polacy pchają”

Polska komisja ujawniła również, że Tu-154M w momencie lądowania nie był na odpowiedniej ścieżce. Początkowo była za wysoko, później zbyt szybko tracił wysokość. Maszyna nie leciała również w osi podejścia. Rosyjscy kontrolerzy nie reagowali. Padały komendy: Na ścieżce i kursie.

Nowością są również ujawnione fragmenty rozmów w kabinie. Komenda do odejścia na kolejny (drugi) krąg pada najpierw z ust jednego z pilotów Tu-154M. „Odchodzimy” – to słowo wypowiada najprawdopodobniej kapitan prezydenckiej maszyny. Dopiero 3 sekundy później kontroler daje komendę „horyzont 101” wzywającą do natychmiastowego wyrównania lotu.




Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki