NOWE FAKTY, ZABÓJSTWO MALARZA: Syn Lecha J. ŻAŁUJE, że ZABIŁ ojca

2013-03-25 9:59

Policja zna już szczegóły dramatycznych zdarzeń z domu Lecha J. Wszystko opowiedział na komisariacie syn zamordowanego rysownika. Olgierd J. zatłukł ojca kuchennym tasakiem, potem wyszedł z domu i poszedł prosto na policję. Kilka godizn po brutalnej zbrodni 34-latek miał powiedzieć funkcjonariuszom: Żałuję, że zabiłem ojca.

Olgierd J. dokladnie opowiedział, jak doszło do zbrodni. Tego dnia, 20 marca, w domu na warszawskim Mokotowie był Lech J, jego żona i syn. Cała trójka piła alkohol.  Kiedy matka Olgierda J. poszła do kuchni, mężczyzna wziął tasak i zaatakował leżącego na łóżku ojca. Malarz najprawdopodobniej spał, bo podczas oględzin zwłok nie stwierdzono, żeby w jakikolwiek sposób się bronił. Mężczyzna miał na ciele kilkadziesiąt ran ciętych.

Po morderstwie 34-latek miał powiedzieć matce, co zrobi i wyjść z domu na policję. Na komisariacie od razu przyznał się do zabójstwa ojca. Stwierdził jeszcze, iż żałuje, że to zrobił i dodał, że drugi raz nie podjąłby takiej decyzji.

CZYTAJ WIĘCEJ: BRUTALNE ZABÓJSTWO MALARZA LECHA J.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki